Znalazłam stronę Ewy w mediach społecznościowych. Zamieściła tam wiele zdjęć z moim Janem. Przyglądałam się jej wyglądowi. Szukałam wad, ale ich nie było, jest idealna
To wszystko wydarzyło się przed świętami Nowego Roku. Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może się wydarzyć w naszej rodzinie.
Przez kilka miesięcy byłam zajęta córką, ponieważ nagle przerwała się jej upragniona ciąża. Było ciężko i starałam się przynajmniej moralnie ją wspierać, mój Jan także był zaniepokojony o córkę, ale widziałam, że zachowuje się inaczej niż zwykle. Był w doskonałym nastroju, a w jego oczach świeciło szczęście. Nie rozumiałam, co się dzieje, a może nie chciałam…
Oczywiście, podejrzewałam, że ma kogoś, ale w głębi duszy miałam nadzieję, że okaże się to jedynie chwilowym zauroczeniem, nic więcej. Jednak wszystko było dużo bardziej skomplikowane.
Pewnego dnia, w przerwie obiadowej, zdecydowałam się wyskoczyć do sklepu, aby kupić córce prezent urodzinowy. Obok sklepu zobaczyłam swojego męża z moją koleżanką Ewą. Należał do niej za talię, a ona coś mu miło szeptała do ucha. Nie wiedziałam, co robić, ale mimo wszystko odważyłam się podejść. Ewa nie spodziewała się mnie tam zobaczyć, a mąż z winą powiedział:
– Porozmawiamy w domu?
Po pracy wróciłam do domu i zobaczyłam walizki w korytarzu. Mąż wyszedł do mnie, ale nie odważył się powiedzieć ani słowa. Bardzo mnie to bolało, ale powstrzymałam łzy. Wiedziałam, że nie lubi zbędnych dramatów, więc nie robiłam scen. Mój Jan był z tych mężczyzn, którzy kochają tylko te kobiety, które są dla nich trudno dostępne, więc nie zamierzałam go zatrzymywać ani prosić o pozostanie.
Tylko wspominałam, jak długo do mnie się zalecał. Kradł róże od pani Hali z rabatki i bronił mnie przed innymi chłopcami. Byliśmy razem od dzieciństwa. Nasi rodzice byli sąsiadami… To była moja pierwsza i jedyna miłość w życiu. Tylko nie mogłam zrozumieć, dlaczego nasza historia skończyła się właśnie tak… Jan przerwał ciszę i powiedział:
– Jestem ci wdzięczny za wszystko. Wdzięczny za naszą wspaniałą córkę i za to, że zawsze mnie wspierałaś, tworząc przytulność w domu. Ale bez niej nie mogę. Proszę, zrozum mnie i wybacz. Bardzo ją kocham.
Po tych słowach odszedł i ja dokładnie wiedziałam, że już nigdy więcej go tu nie będzie. Przez całe święta Nowego Roku płakałam. Dobrze chociaż, że córka z mężem byli za granicą w tym czasie i nie widzieli mnie w takim okropnym stanie. Potem zadzwoniła do mnie nasza księgowa i opowiedziała, że prawie wszyscy wiedzą, że Ewa zabrała mi męża. Wtedy dowiedziałam się wielu ciekawych szczegółów.
Ewa była młodą dziewczyną. Została zatrudniona u nas w pracy tylko pół roku temu i była bardzo dobrą dziewczyną. Naprawdę, była bardzo mądra, bystra i wykonawcza. Po prostu nie rozumiałam, jak mogła tak postąpić. Okazało się, że poznali się, kiedy Jan odebrał mnie z pracy. Oczywiście, trudno przejść obok takiej piękności, ale miałam nadzieję, że miłość jest silniejsza…
Święta minęły i nadszedł czas powrotu do pracy. I jak na złość, pierwszą osobą, którą spotkałam, była Ewa. Spuściła oczy i cicho się przywitała. Kobiety starszego wieku stanęły po mojej stronie i nawet zorganizowały dla niej bojkot, a młodzież po prostu ignorowała tę sytuację.
Codziennie obserwowałam, jak mój Jan przyjeżdża do biura, a Ewa wychodzi mu na spotkanie z radością i delikatnie całuje w policzek. Za każdym razem, gdy to widziałam, czułam, jakby ktoś wbijał mi nóż w serce! To przecież był mój Jan… taki bliski i kochany.
Potem Ewa wzięła urlop i zniknęła gdzieś na cały miesiąc. Kilka dni temu, obok biura zobaczyłam samochód mojego Jana. Na chwilę się ucieszyłam, bo miałam nadzieję, że przyjechał się ze mną pogodzić, ale nie. Przyniósł dokumenty rozwodowe. Oczywiście, wszystko podpisałam, bo nie było sensu odmawiać. Ale w domu znowu płakałam. Córka przyjęła tę wiadomość całkiem normalnie, choć też było jej przykro to słyszeć.
Już następnego dnia Ewa wróciła do pracy, a na jej palcu błyszczał piękny obrączka. Okazało się, że jest w ciąży… Po tej wiadomości wszyscy zapomnieli o tym, co zrobiła i zaczęli z nią normalnie rozmawiać. Tylko ja tego nie mogłam zrobić. Nie mogłam puścić.
Wiem, że w wieku 40 lat życie dopiero się zaczyna, ale nie mogę jej wybaczyć, że zabrała mi miłość całego mojego życia. Nie chcę odejść z pracy, bo potrzebuję pieniędzy i nie zamierzam robić im takiego prezentu. Muszę jakoś puścić tę sytuację, ale po prostu nie mogę.
Co mam robić?