Jestem na drugim miejscu po córce z poprzedniego małżeństwa. Czasami mam wrażenie, że mężczyzna nigdy nie zdecyduje się na drugie dziecko ze mną
Spotykamy się z mężczyzną od 8 miesięcy, ma 43 lata. Jest przystojny, inteligentny, odnoszący sukcesy. Obecnie jest po rozwodzie, ma dziecko z poprzedniego małżeństwa, które mieszka w innym kraju z jego byłą żoną. On odwiedza córkę około raz na miesiąc na tydzień. Jakiś czas po rozwodzie zaproponowano mu pracę za granicą na umowę. Tak się zaczęło nasze spotkanie. Wtedy specjalnie nie planował szukać nowego związku, wiem o tym. Po prostu mnie spotkał, i pojawiły się uczucia.
Akceptuję to, że ma córkę. Nawet czasami przekazuję dziewczynce prezenty, chociaż nie wie o mnie, on nie odważa się jej o tym powiedzieć, obawia się jej reakcji. Dziewczynka ma teraz 8 lat, ja mam 32 lata. Nie mamy dzieci, ale bardzo chcę, a czas nagli. Nie chcę rodzić pierwszego dziecka w wieku 40 lat.
Mężczyzna nie chce jeszcze dzieci. Mówi, że nie jest gotowy, że będzie trudno rozdzielać się między dziećmi a krajami. Być może w przyszłości będziemy mogli wrócić do tego tematu, ale nie teraz. Prosi, abym nie naciskała, bo ma wrażenie, że moje pragnienie posiadania dziecka jest ważniejsze niż nasz związek. Była żona ma kłopoty z życiem osobistym, więc jest niezadowolona z sytuacji. Wywiera na niego presję, że zostawił córkę.
Ciagle podsycane są negatywne emocje co do tego, że córka tęskni, że nie jest dla niego na pierwszym miejscu. Jej motywacja polega na uzyskaniu więcej wolnego czasu dla siebie. Nie podoba jej się, że wyjechał do innego kraju, zostawił dziecko, spędza z nią tylko tydzień. Obwinia go, że praca jest dla niego ważniejsza niż córka.
Wkrótce była żona leci do Indii. Ona “oświecona”, zajmuje się jogą. Nie może zabrać córki ze sobą w podróż. I mój mężczyzna mówi, że może ją tu przyprowadzić z nianią, aby nie musieć ode mnie odjeżdżać, spędzić ze mną święta. Pytam: “Czy to oznacza, że będę musiała opuścić mieszkanie, bo dziewczynka nie wie o mnie?” Jego odpowiedź mnie dosłownie “zabiła”. Powiedział: “Chyba tak. Ale to tylko na kilka dni”.
Byłam po prostu w szoku. Potem przepraszał, mówił, że mnie kocha, że wymyślił to wszystko, aby pozostać w jednym kraju ze mną. Ale nie mogę zaakceptować tej sytuacji. Bardzo go kocham. Jest bardzo dobry, troszczy się o mnie, jest wierny, pomaga, gdy jest to potrzebne. To dla mnie bardzo trudne, czasami mam wrażenie, że nigdy nie zdecyduje się na drugie dziecko ze mną. Zdenerwowało mnie to, że przez 8 miesięcy nie zajął się przygotowaniem emocjonalnym dziecka do mojego pojawienia się.
Powiedziałam, że zacznę pakować rzeczy i odejdę. Poszedł spać osobno na sofę, potem przyszedł do sypialni, głaskał moją głowę przez całą noc, nie puścił mnie z objęć. Kocha mnie, to czuję. Ale, jak sam powiedział, trudno mu podjąć tak drastyczną decyzję o zmianie życia. Generalnie zauważyłam, że trudno mu podejmować ważne decyzje.
Chciałam ją poznać i zaprzyjaźnić się, myślałam, że to pomoże w ruszeniu sytuacji z “martwego punktu”. Ale on tak bardzo boi się zranić psychikę dziecka, zdecydował, że lepiej będzie, jeśli przez kilka dni zamieszkam u mamy, póki ona jest tutaj. Jak poradzić sobie w tej sytuacji? Jak to wszystko wygląda z zewnątrz?”