Obudziłem się następnego dnia i nagle uświadomiłem sobie, co się wczoraj wydarzyło. Nie wiedziałem, jak spojrzeć w oczy żonie. Zastanawiałem się, czy powiedzieć jej prawdę. Przecież zawsze byliśmy szczerzy względem siebie. Nie wiem, co mam robić w tej sytuacji – powiedzieć wszystko czy milczeć. Co jest ważniejsze – szczerość czy spokój w rodzinie?
Jestem z tych, którzy cenią wierność i szczerość w związkach. Moją żonę kocham i cenię jej troskę. Mamy silną, zgodną rodzinę, jesteśmy razem prawie dziesięć lat. Wychowujemy dwójkę dzieci, w rodzinie panuje wzajemne zrozumienie.
Kilka miesięcy temu wpadłem w pewną pikantną sytuację i teraz nie wiem, co robić. Sprawa w tym, że przypadkowo zdradziłem żonę na firmowym przyjęciu i teraz męczy mnie sumienie. Opowiem wszystko po kolei.
Pracuję jako menedżer w jednej firmie. Podczas zimowych świąt mieliśmy firmową imprezę. Byli obecni wszyscy pracownicy. W trakcie imprezy jedna z koleżanek poprosiła mnie o pomoc. Nie wiem, jak to się stało, ale po raz pierwszy w życiu zdradziłem żonę. Po zakończeniu imprezy każdy z nas pojechał do domu.
Obudziłem się następnego dnia i nagle uświadomiłem sobie, co się wydarzyło. Bardzo mi było wstyd. Nie wiedziałem, jak spojrzeć w oczy żonie. Kiedy przyszedłem do pracy, wydawało mi się, że wszyscy koledzy wiedzą, co się stało.
Ta dziewczyna, moja koleżanka, zachowywała się jak zawsze. Gdy zdecydowałem się omówić z nią to, co się wydarzyło, powiedziała, że wszystko zapomniała. I w ogóle, to co się stało, nie jest warte naszej uwagi, takie rzeczy zdarzają się między dorosłymi ludźmi. Koleżanka podsumowała, że niczego nie żałuje, ale żadnych planów w związku z tym nie ma.
Po kilku dniach trochę się uspokoiłem. Przemyślałem wszystko i cała ta sytuacja nie wydaje mi się już taka zła. Kilka miesięcy starałem się wszystko zapomnieć, udawałem, że nic się nie stało. Ale sumienie nie pozwala mi spokojnie żyć. Prawie wcale nie śpię w nocy. Aby zadośćuczynić za swoją winę, kilka razy podarowałem żonie kwiaty. Dziwnie, ale to zadziałało przeciwko mnie – żona coś zaczęła podejrzewać.
Zacząłem zastanawiać się nad tym, aby powiedzieć wszystko swojej żonie. Przecież zawsze byliśmy szczerzy względem siebie. Tym bardziej wszystko to jest przeszłością. Między nami nigdy nic nie było przed tym i nie będzie w przyszłości. I innych kobiet u mnie nigdy nie było. Nie dawałem powodów do zazdrości i wątpliwości.
Ale z drugiej strony, nie wiem, jak to wpłynie na nasze relacje z żoną. Boję się, że po usłyszeniu prawdy nie będzie mogła mi wybaczyć i rozstaniemy się? Albo po prostu przestanie mi ufać i będzie ciągle mnie sprawdzać, kontrolować i wątpić we mnie? Bardzo boję się, że moja przypadkowa zdrada zniszczy naszą rodzinę.
Szczery żal za to, co się stało. Chcę wyznać żonie wszystko, ale jednocześnie nie chcę jej stracić. Nadal ją kocham, kocham nasze dzieci. Opowiedziałem wszystko swojemu najlepszemu przyjacielowi, poradził mi milczeć. Powiedział, że żadna kobieta tego nie zrozumie, żebym nawet nie miał nadziei.
Teraz nie wiem, co robić w tej sytuacji? Powiedzieć wszystko i zdjąć kamień z serca czy milczeć i zostawić wszystko tak, jak jest? Co jest ważniejsze – szczerość czy spokój w rodzinie?