Podarowaliśmy z mężem córce mieszkanie, ale podziękowała nam w taki sposób, że chce się po prostu odebrać od niej klucze

Zaraz po ślubie zaprosiłam moją córkę Annę z jej mężem Andrzejem do życia z nami. Ale córka była zdecydowanie przeciw. Powiedziała, że lepiej będzie wydawać pół pensji na wynajem mieszkania. Jednak my z mężem postanowiliśmy, że pieniądze wydane przez kilka lat życia w wynajętym mieszkaniu wystarczą na nowe mieszkanie. Dlatego postanowiliśmy na rodzinnej naradzie poruszyć temat zakupu mieszkania dla dzieci.

Anna z Andrzejem powiedzieli, że chcą kupić mieszkanie na kredyt. Oczywiście taki pomysł od razu mi się nie spodobał. Po pierwsze, nawet na normalne produkty nie będą mogli sobie pozwolić z reszty pieniędzy. A po drugie, wkrótce trzeba będzie wydawać też na dzieci. O wypoczynku i kupnie ubrań nawet nie wspominam. Moja mama też mnie wspierała.

Więc zaczęliśmy z mężem liczyć wszystkie nasze oszczędności. Mama też dorzuciła swoją część. Wkrótce sprzedaliśmy rodzinną działkę i garaż męża. No i jeszcze dołożyli się krewni, by zrobić prezent młodej parze.

Podczas wyboru mieszkania nasze zdania się podzieliły z opinią córki. Jednak ostatecznie udało się znaleźć kompromis i kupiliśmy małe dwupokojowe mieszkanie. Nawet meble właściciele zostawili. Prawda, remont będzie trzeba odświeżyć. Ale ogólnie mieszkanie jest bardzo przytulne, nam z mężem bardzo się spodobało.

Załatwiliśmy dokumenty, pomogliśmy młodym z przeprowadzką i w końcu odetchnęliśmy. Jednak nie minęło kilka miesięcy, jak córka zadzwoniła i powiedziała, że im to mieszkanie się nie podoba. Chcą sprzedawać. Mówią, że ani układ im nie odpowiada, ani do centrum nie jest wygodnie dojeżdżać, a ogólnie widok z okien nie jest najpiękniejszy.

My z mężem próbowaliśmy ich przekonać, by nie sprzedawali mieszkania. Naprawdę jest bardzo dobre. A szkoda było sprzedawać po tylu wysiłkach. Ale Ana z Andrzejem są zdecydowani. Córka mówi, że jeśli tam będą mieszkać, to on ją zostawi.

Szczerze mówiąc, chce się im po prostu odebrać klucze i niech robią, co chcą. Tak bardzo chcieli kredyt? Proszę bardzo! A chcecie wynajmować – na zdrowie! Już całkiem się od nich zmęczyliśmy. Oczekiwaliśmy podziękowań, a w zamian tylko pretensje.