Póki nie byłem żonaty, myślałem, że problem zazdrości to tylko wymyślony wątek z seriali. Ale moja żona przez 2 lata przekonała mnie, że to nieprawda

Póki nie byłem żonaty, myślałem, że problem zazdrości to tylko wymyślony wątek z telenowel. Ale moja żona, Katarzyna, dosłownie przez dwa lata naszego małżeństwa, przekonała mnie o tym w przeciwnym kierunku.

Ona jest prawdziwym detektywem, który całe dnie tylko węszy, czy nie mam kogoś z boku. Przez pewien czas stawiałem opór, walczyłem o prywatność, ale potem się załamałem i teraz pozwalam jej robić, co chce. A chce ona wielu rzeczy.

Katarzyna cały czas czyta mój telefon, moją korespondencję w internecie, zaprzyjaźnia się z moimi kolegami z pracy, pytając ich, jak się zachowuję, czy ktoś nie przesuwa mi oczu. Ona zabiera moją pensję, kontroluje, gdzie i ile wydałem pieniędzy, czyta paragony, co dokładnie kupuję w sklepach. Wszystkie zdjęcia moich koleżanek z klasy i roku zostały dawno wyrzucone z mojego albumu.

Po każdym telefonie z niezapisanego numeru w książce telefonicznej, po każdej SMS-ie muszę długo i nużąco tłumaczyć jej, kto i dlaczego dzwonił. Opóźnienie o pół godziny z pracy z powodu korka samochodowego u nas jest równoznaczne z zdradą: znaczy, że wpadłem do kogoś po drodze. Albo zrobiłem coś z kimś szybko w samochodzie. Odmowa intymności w którymś z wieczorów to także oznaka zdrady: jasne, że zużyłem moje siły na kogoś innego przez dzień.

Ciekawe jest to, że Katarzyna zawsze była zazdrosna, ale tak wyrafinowaną stała się dopiero po ślubie. W zasadzie rozumiem, dlaczego jest taka. Chodzi o to, że przed naszym spotkaniem przez kilka lat spotykała się z żonatym mężczyzną. On, na co wygląda, dobrze się maskował, więc zna wszystkie metody i techniki zdrady i ukrytej komunikacji na piątkę, jak radiooperator Kat u Stirlitza. Tylko że mi to nie ułatwia.

Jestem otwarty dla żony w stu procentach, nie mam nikogo, w rodzinie wszystko jest w porządku, planujemy mieć dziecko w tym roku. Ale obawiam się, że w trakcie ciąży zwariuje całkowicie z zazdrości. Wprawdzie moi przyjaciele twierdzą, że po urodzeniu dziecka kobiety się uspokajają, przerzucają się na lalkę, zostają w tyle za mężami. Powiedzcie mi, co mnie czeka w przyszłości? Czy moja Katarzyna uspokoi się w dobry sposób, czy będę musiał jakoś walczyć z jej manią nadzorcy?