Czasy, kiedy to mężczyźni płacili za rachunek w restauracji podczas randki, chyba minęły
Ostatnio z przyjaciółką zdecydowałyśmy wpaść do włoskiej restauracji i złamać naszą dietę. Bardzo zachciało nam się prawdziwej pasty. Jestem wielką fanką sosów śmietanowych, zwłaszcza w połączeniu z pastą i wołowiną.
Nasze talerze szybko opustoszały i nagle przypomniałam sobie, jak zawsze nie mogłam zrozumieć dzieci, które zamawiają po prostu pastę w angielskiej restauracji. Po spożyciu dużej ilości węglowodanów zdałyśmy sobie sprawę, że nie mamy już miejsca na deser. Dlatego zamówiłyśmy tylko cappuccino i kontynuowałyśmy rozmowę. W przerwach między dyskusjami rzuciłam okiem na salę.
Większość gości to grupy przyjaciółek, przyjaciół. Par, które przyszły na randkę, nie widać. To dziwne. Może teraz mężczyźni zaczęli czuć się niekomfortowo w takich miejscach, po tym jak kobiety zdecydowały się płacić za siebie. Albo odwrotnie, dziewczyny boją się, że teraz będą musiały samodzielnie opłacać swoje wydatki. I teraz wybierają inne miejsca na spotkania.
Jednak jedną zakochaną parę udało mi się dostrzec. Mieli około 20 lat. Siedzieli niedaleko nas i mogłam zobaczyć, co się u nich dzieje przy stole, choć nie słyszałam. Gdy kelner przyniósł rachunek, chłopak zapłacił za swoją pastę gotówką. Dziewczyna płaciła za sałatkę kartą. Po jej twarzy było widać, że bardzo nie chciała tego robić. Potem się zebrali, skierowali się do wyjścia, a chłopak objął dziewczynę.
Przemknęła mi myśl, że widocznie moje wyobrażenie o tym, że mężczyzna płaci za kobietę na randce, dawno przestarzało. Ale żal mi było tej dziewczyny. Chłopak wcale nie wyglądał na reprezentacyjnego, a ten wyjście do restauracji z pewnością mocno uderzyło po jej portfelu. Słyszałam, jak prosiła w toalecie przez telefon rodziców, by przelali jej pieniądze na kartę. Potem przyjaciółka powiedziała mi, że sałatki tutaj nie należą do tanich. Wtedy układanka złożyła się w całość. Dziewczyna liczyła, że jej kawaler zapłaci za kolację, skoro mieli randkę.
Ale chłopak widocznie miał inne wychowanie lub swoje poglądy na etykietę.