Już 15 lat jestem mężatką. Mój mąż, Adam, jest trochę młodszy ode mnie. Mamy dwoje dzieci. Nigdy nie kochałam mojego męża, ale bardzo chciałam za niego wyjść za mąż. A niedawno przyjaciółka powiedziała mi, żebym szukała sobie kogoś innego

Już 15 lat jestem mężatką. Zawsze patrzyłam na małżeństwo oczami zakochanych, ale to gdy byłam jeszcze całkiem młoda. Ale gdy lata mijały, zupełnie inne myśli miałam w głowie. Chciałam mieć rodzinę, jak wszyscy, zmęczyłam się byciem samotną, ale związki jakoś wcale nie układały się. Wyszłam za mąż dopiero w wieku 32 lat. Mój mąż, Adam, jest ode mnie trochę młodszy.

Mój Adam, szczerze mówiąc, nie ma zbyt przyjemnej aparycji, nie wyróżnia się urodą. Przez 15 lat małżeństwa tak naprawdę nie potrafiłam szczerze pokochać swojego męża, jego twarzy.

Wtedy, gdy już nie byłam młoda, rozumiałam, że propozycji małżeństwa już może nie być, więc za Adama wyszłam przede wszystkim dla jego pieniędzy i wierności. Mam nadzieję, że zostanę zrozumiana.

Po pierwsze, bardzo dobrze patrzyłam na swoje życie i rozumiałam, że nigdy nie wydostanę się z tego stanu, w którym zawsze byłam, przez tak wiele lat. Żyłam od wypłaty do wypłaty.

Pochodzę z małej wsi, rodzice całe życie pracowali, zarabiali grosze, i choć mieli jedyną córkę, zawsze brakowało na życie. Ledwie wiązali koniec z końcem. Gdy skończyłam szkołę, przeniosłam się do miasta. Od tego czasu poszłam do pracy, ale bez wykształcenia zarabiałam bardzo mało.

A drugim powodem, dla którego zgodziłam się wyjść za Adama, było jego stosunek do mnie. Nigdy w życiu nie widziałam, by ktoś tak mocno kochał swoją żonę! Nawet po tylu latach rozumiem, że mąż mnie nie zdradzał i nigdy nie zdradzi, bardzo mnie kocha i szanuje.

Przez 15 lat tak naprawdę nie pokochałam swojego męża. Jest sympatia do niego i ogromny szacunek, ale miłości nie ma. Mamy dwoje dzieci.

Moje przyjaciółki kilka razy mi sugerowały, że kochający mąż to dobrze, ale nie zaszkodziłoby też znaleźć kogoś na boku, dla duszy i życia. Wydaje mi się, że to podłe i bardzo niewłaściwe, to niesprawiedliwe wobec bliskiej osoby. Takie relacje nie są warte zdrady ojca swoich dzieci i, być może, jedynego człowieka na Ziemi, który bardzo mnie kocha taką, jaka jestem.