Kobieta ostrożnie prowadziła wózek po schodach. Nasz młody sąsiad szybko ją wyprzedził
Kobieta ostrożnie prowadziła wózek po schodach, ponieważ w naszym bloku nie było windy. Nasz młody sąsiad szybko ją wyprzedził i, dostrzegając jej smutny wzrok, mruknął:
— Twoje dzieci — twoje problemy. Sama urodziłaś, sama i woź. Nie jestem zobowiązany do pomocy.
Zeszła pod blok i zawołała go. On pomyślał, że potrzebuje jakiejś pomocy, i znowu odburknął:
— Proś o pomoc męża. Nie jestem ci nic winien.
Podeszłam do niej, aby pomóc. Uśmiechnęła się i wyjaśniła mi sytuację:
— Dziękuję, że odpowiedziałaś, ale nie potrzebuję pomocy. On zgubił portfel na klatce schodowej, chciałam mu oddać. Ale skoro tak zareagował, niech tam dalej leży.
Powiedziałam jej, że dobrze zrobiła. Pamiętajcie, dobro zawsze wraca!