Mój mąż ma zbyt wysokie wymagania. Chce wiele, a na mniej się nie zgadza. A teściowa zmusza mnie, abym poprosiła mojego ojca o pomoc
Czuję, że wkrótce będę się rozwodzić! – skarży się Katarzyna – w relacjach z mężem pojawia się coraz więcej problemów. A o relacjach z jego matką nawet nie chcę opowiadać…
No cóż, nie masz zbyt wiele do stracenia. Jeśli się rozwiedziesz, to masz tyle swojego. Masz samochód, masz też mieszkanie. Rodzice są w stanie ci pomóc, więc na pewno nie zostaniesz sama. To ja, jeśli się rozwiodę, zostanę z niczym…
Tak, rodzice będą pomagać. Ale sam fakt, że w mojej rodzinie z mężem wszystko zbliża się do końca, nie jest zbyt przyjemny do uświadomienia.
Katarzyna jest już sześć lat w małżeństwie z mężem. Mają małą córkę, która ma trzy latka. Katarzyna dopiero co wróciła do pracy, ale częściej choruje niż pracuje. Mieszkają w mieszkaniu jej męża, dokładniej mówiąc, to mieszkanie należy do jego matki. I z tego mieszkania bliżej do pracy. Kiedy się pobierali, nie mieli innego wyboru, gdzie mogliby mieszkać.
Katarzyna dostała też samochód w prezencie od ojca, a rok temu podarował jej mieszkanie. Mieszkanie jest w bardzo dobrym stanie, z nowym remontem i meblami. Katarzyna nie chciała wynajmować mieszkania. A przeprowadzka od razu do niego nie wchodziła w grę, bo było zbyt daleko do pracy.
Szukanie innej pracy na razie mnie nie interesuje – mówi Katarzyna – córka rzadko chodzi do przedszkola, bo często choruje. Kiedy przestanie chorować, wtedy zacznę myśleć o zmianie pracy. I to, jeśli mój małżeństwo jeszcze będzie żywe…
Katarzyna teraz nie zarabia zbyt wiele, ale nie ma pretensji o to, że często bierze zwolnienia lekarskie, bo córka choruje. I kiedy jej mąż jeszcze pracował, problemów finansowych nie odczuwali. Ale teraz mąż stracił pracę…
Wszystko przez jego charakter! – dzieli się Katarzyna – nie chciał pomóc szefowi, był dla niego niegrzeczny. Zaczynał opowiadać, że nie zamierza zostawać w pracy dłużej, że nie jest niewolnikiem. Choć płacili mu dobrze i dawali premie. Ale on uparł się – nie będę pomagać i koniec!
I tak mąż Katarzyny myślał, że łatwo znajdzie nową pracę. Ale nigdzie go nie przyjmowali. Wysyłał swoje CV, ale nikt do niego nie dzwonił. Niektórzy pracodawcy oferowali pracę, ale mąż odmówił, bo nie chciał pracować za grosze.
I wtedy w naszej rodzinie zaczęły się problemy z pieniędzmi. Teściowa zaczęła mówić, że powinnam wynająć moje mieszkanie. Ale ja nie chcę. Mówię jej, wynajmijmy wasze mieszkanie, a przeniesiemy się do mojego. Ale nie, teściowa odmówiła. Mówi mi, dlaczego mam wynajmować swoje mieszkanie, żebyście wy dostawali pieniądze. A potem powiedziała mi, że powinnam porozmawiać z moim ojcem, a on może zatrudnić mojego męża.
Ojciec Katarzyny ma dobrą pozycję. Ale sam zasada, nie zatrudnia krewnych, dzieci i bliskich osób. Uważa, że każdy powinien wykuć swoją drogę samodzielnie. A w ogóle uważa, że lepiej nie mieć żadnych kontaktów z bliskimi.
Odmówił mi zatrudnienia. Musiałam sama wszystkiego dokonać. Mógł mnie nie zatrudniać u siebie w pracy, ale mógł zadzwonić do kogoś i poprosić. Ale nie, powiedział, że nie chce brać odpowiedzialności za mnie. Mówił, że potem też będą od niego wymagać pomocy za tę usługę. Więc postanowiłam, że sama będę rozwiązywać swoje problemy. I też samodzielnie będę szukać nowej pracy.
Ojciec mi pomaga. Pyta, czy nie potrzebuję pieniędzy.
A co się stało, że twój mąż tak się zachował? Wyobraź sobie, co by było, gdybym go zatrudnił, a on by coś takiego zrobił – mówił mi ojciec.
Ojciec Katarzyny od początku nie lubił zięcia, uważa go za zbyt zadufanego w sobie, a tak naprawdę za nikogo. Otwarcie nie okazywał swojej niechęci do zięcia, ale było to wyraźnie widoczne z boku, i Katarzyna to zauważyła od początku.
Mama też nie jest dobrze nastawiona do mojego męża. I ja też się w tym przekonałam z czasem. On naprawdę jest zbyt pewny siebie i ma o sobie zbyt wysokie mniemanie.
A w rodzinie teścia takiego czegoś nie ma. Pochodzą z przeciętnej rodziny, nie mają tak wysokiego mniemania o sobie. Przy tym mają wielu znajomych i przyjaciół.
Tak żyją. Do szpitala chodzą do znajomych, do pracy też się ustawiają u znajomych. Proszą o pomoc, dowiadują się czegoś nowego i wiele innych. Nawet teściowa kupiła mieszkanie, dowiedziawszy się o nim od swojej siostry, bo to mieszkanie sprzedawali jej znajomi.
I rodzice męża oburzają się, dlaczego Katarzyna nie chce poprosić swojego ojca o pomoc w znalezieniu pracy dla ich syna. Nawet jeśli poprosi ojca, to on jej odmówi. Ale oni tego nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć. Wszyscy chcą porozmawiać z ojcem Katarzyny sam na sam.
A co w tym takiego? Poprosimy o pomoc teścia. Czy on nie będzie chciał nam pomóc? To przecież dla jego córki przede wszystkim plus.
Mój mąż początkowo próbował znaleźć nową pracę, coś szukał, kręcił się. Ale teraz nic nie robi i nie chce. Zajmuje się telefonem. A ja nie chcę prosić rodziców o pieniądze. Jakoś wstyd.
Jeśli chcesz, żebym pracował – poproś ojca o pomoc. A jeśli nie chcesz prosić ojca – czekaj, aż sam się gdzieś zatrudnię! – oświadczył jej mąż.
Słuchając męża rozumiem, że on czeka, abym wszystko za niego załatwiła. A sam nie zamierza nic robić.