Na razie chcielibyśmy u ciebie pomieszkać. Tylko na czas szukania sobie mieszkania. No, to miesiąc-dwa!
Ale minęło sześć miesięcy, a oni wciąż nie planują się wyprowadzić.
Ta historia przydarzyła się mojej koleżance z pracy. Ma czworo dzieci. Najstarsza córka jest już mężatką, a młodsze dzieci chodzą jeszcze do szkoły. I oto najstarsza córka poprosiła matkę, by mogła u niej tymczasowo zamieszkać, na czas znalezienia nowego mieszkania.
Moja koleżanka zgodziła się pomóc, ale z czasem żałowała swojej decyzji, bo zdała sobie sprawę, że dzieci nie chcą się wyprowadzić, ponieważ podoba im się życie u matki.
Moja koleżanka mieszka w trzypokojowym mieszkaniu, nie ma męża. Po ślubie córka z mężem zamieszkali u jego rodziców. Jednak relacje z teściową nie układały się najlepiej, i stwierdzili, że czas się wyprowadzić do wynajmowanego mieszkania. I wtedy poprosiła o tymczasowe zamieszkanie u swojej matki.
“Na razie chcielibyśmy u ciebie pomieszkać. Tylko na czas szukania sobie mieszkania. No, to miesiąc-dwa!”
Przy okazji postawiła moją koleżankę przed faktem dokonanym, że przyjadą do niej. Ale ona zgodziła się pod warunkiem, że wkrótce się wyprowadzą i zamieszkają na wynajmowanym. Przecież w jednym mieszkaniu nie mogą mieszkać długo tak wiele osób. Jej córka i zięć nigdzie nie pracują, a mimo to ciągle wydają pieniądze na rozrywki. Produkty i opłaty komunalne pokrywa moja koleżanka.
Po miesiącu koleżanka zaczęła pytać córkę, co z poszukiwaniami mieszkania. Na co córka odpowiedziała, że nie mogą znaleźć odpowiedniego miejsca. Tylko że moja koleżanka już miała dość zajmowania się domem i utrzymywania dorosłych ludzi.
A to niedawno jej córka dowiedziała się, że jest w ciąży.
“No gdzie my się wszyscy pomieścimy w jednym mieszkaniu. Mam jeszcze inne dzieci, które trzeba utrzymać. Szukajcie mieszkania i jak najszybciej się wyprowadźcie!”
“Ale my za chiny nie możemy znaleźć odpowiedniego miejsca! Przecież nas nie wyrzucisz na ulicę!”