Przez pół życia pracowałam za granicą, aby dzieci miały wszystko i niczego im nie brakowało, ale im ciągle mało
Przez pół życia pracowałam za granicą, aby dzieci miały wszystko i niczego im nie brakowało, ale im ciągle mało.
Wyszłam za mąż i urodziłam dwójkę dzieci. Ale nie mogliśmy z mężem porządnie zapewnić dzieciom i kupić im mieszkanie. Wtedy poradziliśmy sobie i zdecydowaliśmy, że muszę wyjechać za granicę do pracy.
Myśleliśmy i wybraliśmy Hiszpanię. Przepracowałam tam wiele lat. Dobre stanowiska, oczywiście, zajmują sami Hiszpanie. Dlatego przez wiele lat pracowałam w domu opieki dla osób starszych.
Powiedzmy sobie szczerze, to bardzo ciężka praca. Było mi bardzo ciężko pracować. Bardzo tęskniłam za dziećmi, za bliskimi i w ogóle za rodzinnym miastem. Ale tak bardzo chciałam, aby moje dzieci miały własne mieszkanie. Dlatego pracowałam do upadłego.
Przepracowałam wiele lat. Udało mi się kupić moim dzieciom dobre mieszkanie, a potem zaczęło mi szwankować zdrowie.
Zdecydowałam się pracować jeszcze rok, zarobić pieniądze na remont w moim mieszkaniu, a potem wrócić do domu.
Gdy wróciłam do domu, byłam taka szczęśliwa. Zacząłam remontować moje mieszkanie, a potem zaprosiłam do siebie córkę i syna.
Byłam tak szczęśliwa, widząc ich wszystkich, cieszę się, że mają własne mieszkanie, że pracują. Przygotowałam dobry stół. Usiedliśmy, a potem córka powiedziała mi:
– Mamo, czy nie możesz wrócić do Hiszpanii na rok i zarobić więcej pieniędzy? Zamierzam otworzyć własny salon kosmetyczny, rozumiesz?
Byłam zdezorientowana przez taką bezczelność. Cały wieczór opowiadałam swoim dzieciom o tym, jak źle się czuję. Mówiłam, że już nie mogę pracować. Ale ich to w ogóle nie obchodziło. Potrzebowali tylko pieniędzy!
Powiedziałam, że są już dorośli i niech liczą tylko na siebie. Córka bardzo się na mnie obraziła, syn również. Proponowałam im, żeby sami pojechali do pracy za granicą, ale tylko pyskowali.
Tak bardzo mnie to boli i smuci! Przez tyle lat ciężko pracowałam! Tak bardzo miałam nadzieję, że dzieci będą mi wdzięczne za to, ale im zawsze mało.
I teraz w ogóle nie chcą ze mną rozmawiać. To, że zrujnowałam swoje zdrowie, zarabiając na ich mieszkanie i edukację, już nikt nie pamięta. To już nikogo nie ceni.