“Wolałbym chodzić do trzech prac, niż siedzieć w domu z dzieckiem!!!” Andrzej chciał wziąć urlop wychowawczy, licząc na odpoczynek. Ale nie wszystko poszło tak prosto…
“Każdy dzień jak katorga!” – mówił Andrzej. Był bardzo zły!
I prawdę mówiła mi Małgorzata, że opieka nad małym dzieckiem to prawdziwe wyzwanie, a nie odpoczynek. I jak bardzo Andrzej się mylił, mówiąc, że urlop wychowawczy to wakacje dla mam i że o zmęczeniu tylko wymyślają, by zyskać współczucie znajomych i przyjaciółek. Tak mu tłumaczyła żona, ale on nadal twierdził, że to on jest niesamowicie zmęczony pracą, nawet zapomniał, co to znaczy spotkać się z przyjaciółmi.
“Przecież daję jej pieniądze, ma moją pensję. I czego jej jeszcze trzeba?!” – mówił Andrzej.
A po tym, jak w pracy pojawiły się jakieś problemy, zaczął rozważać szukanie nowej pracy. Kiedy jego żonie proponowano powrót do pracy, bo była cennym pracownikiem, i obiecywali nawet podwyżkę.
Zgodził się… Żona proponowała zatrudnienie niani, ale jej mąż stwierdził, że nie trzeba, on będzie siedział z dzieckiem w domu i jednocześnie szukał nowej pracy, a na razie zajmował się freelancingiem. Na początku wszystko szło wspaniale: świetnie radził sobie z dzieckiem. Dodatkowo sprzątał i prał rzeczy malucha. Ale potem zaczęło mu się wydawać, że czas płynie bardzo wolno.
A kiedy dziecko zachorowało, wtedy Andrzej w ogóle nie miał czasu na odpoczynek, wyglądał jak wyciśnięty cytryna. Nawet w weekendy żona mu nie pomagała z dzieckiem, chciała się wyspać. I dopiero teraz zdał sobie sprawę, że mamy spotykają się na placu zabaw tylko po to, by nie zwariować, siedząc w domu z dzieckiem. I pewnego dnia wybuchnął:
“Wolałbym chodzić do trzech prac, niż siedzieć w domu z dzieckiem!!!”
Po tym doświadczeniu niezliczoną ilość razy żałował, że kiedyś tak mówił o kobietach na urlopie wychowawczym. Dlatego mężczyźni, nie lekceważcie pracy swoich żon-matek. Najlepiej, gdybyście pomagali im w codziennych obowiązkach i opiece nad dziećmi.