Z mężem przeżyłam 15 długich lat. Potem Michał niespodziewanie mnie zostawił. Dowiedziałam się, że wyjechał za granicę. Dzwonił do dzieci prawie co tydzień, ale ze mną nie rozmawiał. I oto po czterech latach wraca mój Michał i przypadkowo spotykamy się u przyjaciół
Z Michałem poznałam się jeszcze na uniwersytecie, zaczęliśmy się spotykać i zrozumieliśmy, że nie możemy bez siebie żyć. Jak tylko dostaliśmy dyplomy, od razu złożyliśmy wniosek do USC. Już po roku pojawiła się córeczka, a jeszcze trzy lata później syn. Nasza rodzina była zwykła, relacje przeważnie ciepłe i przyjazne. Wszyscy odnosili się ze zrozumieniem do każdego.
Tak minęło 15 lat naszego wspólnego szczęśliwego życia rodzinnego. Ale pewnego dnia Michał przyszedł i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać. To mnie oczywiście zaniepokoiło, ale to, co usłyszałam, bardzo mnie zasmuciło. Michał oświadczył mi, że miał dość wszystkiego, wszystko mu się znudziło i już mnie nie kocha. Potem spakował rzeczy i odszedł.
Ja po prostu milczałam, nie miałam słów, wszystko było jak we mgle. Po tylu latach wspólnego życia, tak po prostu nas zostawić. Po prostu nie wiedziałam, co robić i jak żyć dalej. Dzieci też nie mogły zrozumieć, dlaczego tata się spakował i odszedł. Dowiedziałam się, że wyjechał za granicę. Dzwonił do dzieci prawie co tydzień, ale ze mną nie rozmawiał.
Tak minął rok. Próbowałam zbudować nowe relacje, ale wszystko nie to, trudno znaleźć bratnią duszę, kiedy masz prawie czterdzieści. Wymazać go z pamięci i swojego życia, nie mogłam. I oto po czterech latach wraca mój Michał i przypadkowo spotykamy się u przyjaciół. Słowo za słowo, zaczęliśmy rozmawiać i zauważyłam, że na wszelkie sposoby stara się naprawić relacje.
Nigdy nie myślałam, że będę w stanie go wybaczyć i że będziemy znowu razem. Ale najpierw zaczął przychodzić, niby do dzieci, a potem jakoś samo wyszło. Najpierw zaczęliśmy się spotykać, jak w latach studenckich, a potem znowu nasza rodzina była w komplecie. Przecież zawsze był dla mnie najbliższą i ukochaną osobą, ale potrzebował czasu na przemyślenia. Nie bójcie się wracać, może to po prostu próba uczuć i wszystko to tylko na lepsze.