Zobaczyłam, jak moja znajoma gotuje, i odmówiłam przysmaków

Moja stara znajoma zaprosiła mnie na kawę po tym, jak przypadkowo spotkaliśmy się w sklepie spożywczym. Zaraz po zakupach udaliśmy się do niej.

Gospodyni zaproponowała przekąski w postaci kanapek, ponieważ planowała również mnie nakarmić obiadem. Wyciągnęła ręką delikatnie soloną rybę i położyła ją na chlebie. Nie czułam się dobrze, ponieważ Natalia nawet po wizycie w sklepie nie umyła rąk. Kanapki układała bezpośrednio na stole, na którym było mnóstwo okruchów i resztek po śniadaniu.

Odmówiłam przysmaku, po prostu piłam kawę i rozmawiałam z nią. W trakcie rozmowy Karolina gotowała posiłek, a z kranu stale ciekła woda.

— Dlaczego nie wyłączysz?

— Dla mnie to wygodne, zawsze można szybko umyć ręce — odpowiedziała.

Przypuszczam, ile musi płacić za rachunki za media.

Iwona zaczęła mnie aktywnie wypytywać, ale nie chciała mówić o sobie. Lubiła bardziej dzielić się plotkami i podsłuchiwać innych.

Kiedy Karolina gotowała zupę, od czasu do czasu próbowała ją. Mieszała danie tą samą łyżką, która była w jej ustach. Nie jestem wybredną osobą, ale to jest niehigieniczne. Kto wie, na co może być chora.

Niemytymi rękami Karolina formowała klopsiki i wrzucała je do garnka. Nawet pierścieni nie zdjęła. Może się przyzwyczaiła do takiego gotowania, ale dla mnie taki podejście wydawało się dziwne.

Kiedy znajoma zabrała się za przygotowywanie pilawu, również nie zwróciła uwagi na higienę. Kaszę wrzuciła prosto z paczki – nie pomyślała o przepłukaniu. Wątpię, że obróbka cieplna pomoże, a gotowe danie będzie smaczne.

— Zupa gotowa, zaraz będę nalewać.

— Przepraszam, Karolina, muszę już iść. Też muszę gotować obiad, niedługo moi wrócą do domu.

Specjalnie zdecydowałam się odejść, bo po zobaczeniu tego nie miałam ochoty na żadne przysmaki. Lepiej zjem coś w domu, gdzie wszystko jest czyste i schludne.