Dziecko rządzące światem czy mały uzurpator

Pewnego zwyczajnego wieczoru, po latach przyjaźni i wspólnych przygodach w szkole, nasze życie wzięło niespodziewany obrót. Powodem tego stało się przypadkowe spotkanie z córką naszych przyjaciół, małą, ale bardzo burzliwą dziewczynką. To właśnie jej histerie stały się katalizatorem rozłamu między nami.

Nasza relacja z Justyną po prostu rozpadła się pod wpływem jej histerii, zamieniając się w popiół, który rozsypliśmy, usuwając numery telefonów i blokując strony w mediach społecznościowych. Kto by pomyślał, że tak mała osoba może tak bardzo zniszczyć wieloletnią przyjaźń, która zaczęła się jeszcze w latach szkolnych?

Po pewnym czasie, gdy szkolne lata minęły, ja i Justyna poszłyśmy do klubu nocnego, gdzie nasze życia przecięły się z dwoma uroczymi młodymi mężczyznami. Zaproponowali nam dołączenie do nich w świętowaniu urodzin jednego z nich. Od tego momentu rozpoczął się nowy rozdział w naszym życiu.

Zakochaliśmy się, spotykaliśmy się, a z czasem każda z nas stała się świadkiem ślubu drugiej. Szczęście wydawało się pełne, ale nasz długo oczekiwany powrót do domu przyniósł ze sobą nieoczekiwane trudności. Propozycja korzystnego kontraktu dla męża była niesamowitą okazją, za którą byliśmy gotowi poświęcić wszystko. Wykorzystaliśmy wszystkie dostępne zasoby i kontakty, aby osiągnąć ten cel, co nam się udało.

Jednak radość z sukcesu została przyćmiona przez wiadomość, którą Justyna przyniosła nam przy naszym powrocie. Była w ciąży, co było przełomowym momentem w jej życiu. Gratulując przyjaciółce, nie mogłam nie żałować, że nie będziemy mieć czasu, by być na chrzcinach.

Po narodzinach ich córki, każda rozmowa z Justyną przypominała sesję pochwał. Inne przyjaciółki unikały odwiedzin u niej, opisując rosnącą dziewczynkę jako rozpieszczoną i skandaliczną. My z mężem dzwoniliśmy rzadziej, ponieważ każda rozmowa kończyła się histerią Leny, a włączanie Skype’a stawało się nieprzyjemnym momentem.

Spędziliśmy sześć lat z dala od domu, a po powrocie Justyna i Szymon nie dali nam odpocząć, zapraszając na kolację. Kupiliśmy prezent dla Leny, ale zamiast radości, otrzymaliśmy uwagę na temat jego taniości. Obiad został przerwany żądaniem córki o zabawę, i znaleźliśmy się na podłodze, spełniając jej kaprysy.

Jednak nawet gdy próbowaliśmy porozmawiać z przyjaciółmi, Lena nie dawała nam takiej możliwości. Jej histerie i żądania były ważniejsze od wszystkiego. Próby interwencji zostały odebrane jako obraza, i wieczór został bezpowrotnie zepsuty.

Następnego dnia długo dyskutowaliśmy, co jest winne: rozpieszczenie dziecka czy wychowanie rodziców. Byliśmy zdecydowani: jeśli kiedykolwiek będziemy mieli dziecko, nie pozwolimy mu stać się władcą naszego umysłu.