Michał nie mógł odejść od żony przez trzy lata, ale w końcu się odważył. Zaczęliśmy mieszkać razem, teraz spodziewam się dziecka, ale między nami pojawiło się wiele nieporozumień. A teściowa jest przekonana, że on nadal kocha tylko swoją pierwszą żonę.
Z Michałem znamy się od dawna. Ta historia zaczęła się siedem lat temu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Wtedy związek się nie udał, byłam zbyt młoda, on potrzebował rodziny, a ja jeszcze na to nie byłam gotowa. Plus moje ambicje. Wtedy się rozstaliśmy. Ale los znowu nas połączył.
Po dwóch latach, będąc już żonatym, przyszedł do mnie sam i powiedział, że mnie kocha i nie może mnie zapomnieć. Zaczęliśmy mieć tajemny związek. W jego małżeństwie już było dziecko. Nie mógł odejść od żony przez trzy lata, ale potem odszedł. Zaczęliśmy mieszkać razem. Ale czasami oscylował między mną a żoną. Rok temu wszystkie wahania się skończyły.
Michał ostatecznie przeszedł na moją stronę. Teraz żyjemy razem, spodziewam się dziecka, teraz jestem w piątym miesiącu. Mój nastrój ciągle się zmienia, co spowodowało wiele nieporozumień między nami.
I wtedy dzwoni do mnie jego mama i mówi, że on mówi, że zawsze kochał pierwszą żonę i będzie ją kochać przez całe życie.
Gdy zadaję mu bezpośrednie pytania, mówi, że gdyby mu było tak dobrze z nią, to by nie odszedł, mówi, że mnie kocha. Jeździ do córki z pierwszego małżeństwa co drugi dzień, co również jest powodem naszych kłótni. Wydaje mi się, że tego nie wytrzymam. Dlaczego on się tak zachowuje?
Teraz okazuje się, że ciągle się na ten temat denerwuję i ciągle się z nim kłócę. Chociaż latem kłócił się z byłą żoną. Z córką z pierwszego małżeństwa mam świetne relacje. Jedynie była żona nastawiła ją, by do nas nie przychodziła nocować, mówiąc, że się pokłóciliśmy, a dziewczynka teraz mówi ojcu, że będzie nocować tylko z mamą.
Jestem zmęczona jego wahaniem, ale on mnie nie puszcza, mówi, że mnie kocha. A jednocześnie mówi przyjacielowi i matce, że mnie ma dość i kocha byłą żonę. Z nim nie ma sensu rozmawiać, od razu przechodzi na podwyższone tony.
Gdybym wiedziała, że wszystko tak się skończy, nigdy bym nie zaczęła spotykać się z Michałem, tym bardziej z nim mieszkać. Chciałabym go puścić, ale wkrótce pojawi się nasze wspólne dziecko. A ono potrzebuje ojca. Co mam robić, w ogóle nie wiem. Michał żyje na dwa fronty, i jeśli to będzie się tak dalej ciągnęło, będę musiała ustąpić.