— Byliśmy zmuszeni przeprowadzić się do teściów, ponieważ budynek, w którym kupiliśmy mieszkanie, jeszcze nie został oddany. Co więcej, remont jest niezbędny — przecież nie będziemy z dzieckiem na betonie mieszkać. A u nich ogromne czteropokojowe mieszkanie, więc nie mieli nic przeciwko tymczasowemu wspólnemu mieszkania. I jak mogli odmówić, skoro ¼ część mieszkania należy do mojego męża? — wzdycha Wiktoria.
Relacje z teściową ma neutralne. Naturalnie, z powodu codziennych konfliktów często się kłócili, gdyż każdy ma swoje zdanie. Z gotowaniem, prawda, problemów nie było, bo do nich przychodzi kobieta, która zajmuje się gotowaniem. Teściowa stara się utrzymać idealny porządek w domu, bo mają drogi remont i meble. To nie dziwi, skoro teściowie Wiktorii są zamożni.
— Proponowaliśmy im, że będziemy opłacać część opłat i kupować produkty, ale się zaśmiali i odmówili. Naturalnie — dla nich to drobne pieniądze, — uśmiecha się Wiktoria.
Syn Wiktoria ma prawie dwa lata, więc na razie nigdzie nie pracuje. Ponieważ mąż jest zajęty pracą, wychowywaniem dziecka musi zajmować się sama. Dziadkowie są zajęci swoim życiem, więc liczenie na ich pomoc nie ma sensu. Wynagradzają to wszystko finansowo.
Zasadniczo Wiktoria nie jest zła na rodziców męża. Jest im nawet wdzięczna, że ich przyjęli i dali schronienie.
— Wcześniej wszystko było po prostu wspaniałe. Żyliśmy spokojnie, bez konfliktów. A potem zdecydowałam się pojechać na miesiąc do mamy na wieś. Kiedy tam byliśmy, syn nauczył się korzystać z nocnika. Okazało się, że pieluchy zakładaliśmy tylko na noc. Nie mogłam nawet marzyć o takim rozwoju wydarzeń! — dzieli się swoją radością Wika.
Jasne, że bez wpadek się nie obędzie, bo dziecko jest jeszcze małe. Ale najważniejsze, że jest postęp — są na dobrej drodze. Po prostu chłopcu potrzeba trochę czasu, aby całkowicie zaprzyjaźnić się z nocnikiem. Właśnie dlatego Wika nie chciała zakładać synowi pieluch — planowała dalej przyzwyczajać syna do chodzenia bez pieluch.
— Przyjechaliśmy z nocnikiem. Pieluch nawet nie kupowałam. Teściowa nie była zadowolona z tych zmian. Zaczęła się denerwować, żeby ja natychmiast założyła małemu pieluchę. Mówiła, że on jej wszystkie dywany zniszczy i drogie meble, — denerwuje się Wiktoria.
Synowa próbowała przekonać teściową, że syn już kontroluje swoje potrzeby, więc wpadki zdarzają się rzadko. Tym bardziej, że pilnuje go uważnie — wszystko szybko sprząta. Jednak teściowa nawet nie chciała słuchać Wiktoria. Powiedziała, że będą musieli zapłacić odszkodowanie, jeśli coś w tym domu zniszczy. Co więcej, krewna obraziła się na synową i teraz z nią nie rozmawia.
Wiktoria nie wie, co robić. Nie chce, aby syn chodził w pieluchach, ale czy jest jakieś wyjście? Mieszkanie teściowej — jej zasady. Czy dziecko będzie musiało chodzić w pieluchach
, dopóki nie skończą remontu u siebie?
Po której stronie leży prawda? Co myślicie? Czy Wiktoria powinna słuchać opinii teściowej? Czy naprawdę dla niej ważniejszy jest majątek? Nie ma żadnych uczuć do małego wnuka? Co sądzicie?