Paweł chciał sprawić mamie miłą niespodziankę z okazji jej urodzin, i udało mu się

Pamiętał, jak rok temu tego dnia tata przyszedł z dużym bukietem kwiatów i pięknie zapakowanym prezentem. Zaprosił syna, i razem udali się, by złożyć życzenia mamie. Paweł wręczył mamie prezent, a tata – kwiaty. Mama była bardzo szczęśliwa, nazywała ich “moimi ulubionymi mężczyznami”, potem zjedli pyszny tort, tata i mama wypili szampana, a Paweł – swój ulubiony sok wiśniowy.

I oto w tym samym dniu już nic podobnego się nie wydarzyło. Tata odszedł do innej kobiety, zostawiając ich z mamą kilka miesięcy temu, a Paweł siedział na kolanach i trzymał w rękach dwie kocięta. Dzika kotka urodziła dwa tygodnie temu w piwnicy ośmioro kociąt, Paweł zabrał od niej te tylko co się urodziły i proponował przechodzącym na rynku wujkom i ciociom, żeby kupili, bardzo tanio.

Kocięta miauczały, nawet nie miauczały, tylko skomleły żałośnie, Paweł zamarzał, ale nikt nie chciał kupić tych niepozornych kuleczek futra, i chłopiec z żalu i złości popłakał.

Nagle zatrzymało się obok Pawła dwoje – mężczyzna i kobieta. Kobieta pochyliła się i zapytała, dlaczego płacze? Chłopiec, łkając, powiedział, że chce sprzedać kocięta, żeby kupić mamie prezent, ale nikt nie chce, bo to od zwykłej kotki. Mężczyzna zapytał, dlaczego Paweł nie kupi prezentu razem z tatą, a dowiedziawszy się, że Paweł już nie ma taty, a sama nie może sobie nic kupić, bo zwolnili ją z pracy, smutno pokręcił głową:

– Tak, bracie, przykra historia…

Rozmówcy Pawła dyskretnie omówili się między sobą, a potem kobieta powiedziała:

– Chodź, pójdziemy razem kupić mamie prezent, a kocięta zaniesiemy kotce, pewnie tęskni za nimi?

Paweł podniósł sceptycznie wzrok:

– Serio? Czy to jest możliwe?

Mężczyzna uśmiechnął się:

– Możliwe, przecież chcesz uszczęśliwić mamę, a my ci trochę pomożemy. No, idziemy?

Paweł zgodnie skinął głową, wziął na ręce kocięta, i poszli w głąb rynku. Mężczyzna kupił kwiaty, potem zaglądali do cukierni i wybrali piękny tort. O takim prezencie dla mamy Paweł nawet nie marzył, ale to jeszcze nie wszystkie miłe niespodzianki. Dobrzy czarodzieje podwieźli go swoim samochodem do domu i poszli razem z nim złożyć mami życzenia.

Mama, widząc syna w towarzystwie obcych ludzi, westchnęła:

– Boże, Paweł, co zrobiłeś?

Mężczyzna ją uspokoił:

– Nie martw się, wszystko w porządku, po prostu twój syn bardzo chciał cię ucieszyć. Z tymi słowami mężczyzna wręczył mamie bukiet, a uśmiechnięty Paweł podał jej tort.

Towarzyszka mężczyzny pogratulowała mamie Pawła słowami i podała wizytówkę:

– Zadzwoń do mnie jutro, coś wymyślimy z twoim zatrudnieniem.

Życząc udanego zakończenia uroczystości, goście odeszli, a mama, nie wierząc w rzeczywistość tego, co się dzieje, objęła syna i powiedziała:

– Jesteś dla mnie najlepszy! Bardzo cię kocham! Wszystko będzie w porządku!

Paweł zgodnie skinął i pociągnął mamę za rękę do kuchni – na tort…