Sytuacja w metrze i to, za co nienawidzę komunikacji publicznej

W tej opowieści podzielę się z wami pewną historią.

Wieczorem jadę metrem do domu. Jest już późno, na dworze ciemno. Postanowiłem więc podpisać, dopóki będę podróżował.

No więc, oprzełem się i zacząłem zasypiać. Usnąłem i jechałem sobie dalej. A naprawdę zaczęła się sen: słońce świeci, jestem na łące, widzę długie sosny. Po prostu przechadzam się po trawie. Idę, a moje nogi się plączą, ale wszystko mi się podoba. Idę wzdłuż lasu i trafia mi się sosna, a na niej, prosto na samym szczycie, siedzi dzięcioł.

Głowa tego ptaka zaczyna rosnąć w rozmiarze, a kłapnięcia w drzewo stają się trzy razy silniejsze i szybsze. A drzewo, czując każde uderzenie dzięcioła, zaczyna po prostu jęczeć z bólu. I tak sobie nawzajem – to drzewo jęczy coraz głośniej, a dzięcioł uderza je coraz częściej, bam bam bam, bim bim bim. Taki sen mi się śnił, przerażający, przeszywający ból.

Budzę się nadal w pociągu, spocony, z zimnym potem, i mam wrażenie, że ten dzięcioł po prostu wiercił mi w głowie, a nie w to drzewo.

Obok mnie siada jakiś facet, siedzi jak na tureckim dywanie, a ma jeszcze takie afrykańskie warkocze. Siedzi i gra na bębnie, a obok stoi jeszcze jeden, z którego głośnika wydobywa się jakiś dźwięk, słucha czegoś.

Krzyczę do niego: – Człowieku, przestań grać tą swoją muzykę, masz jakieś problemy? A on się tylko śmieje, zaczyna grać coraz głośniej i mocniej. Już straciłem cierpliwość, ale chwyciłem go za warkocze i kontynuuję krzyczenie:

– Mówię, przestań grać tą muzykę! Pracowałem cały dzień. Tu nie tylko ja jestem, wszyscy wybuchną.

I oczywiście wszyscy w pociągu natychmiast zaczęli na mnie krzyczeć, faktycznie jechali nerwowi po pracy.

– Masz jakieś problemy?! On tylko gra, czemu go ruszasz, może potrzebuje pieniędzy?

Tak, proszę bardzo, zarabianie na zdrowie jest dobre, ale czy zarabianie, podczas gdy ja tracę zmysły, jest legalne? To naruszenie zasad w pociągu, jakiejś etykieta. Wątpię, czy płaci podatki i w ogóle zna jakiekolwiek zasady.

Czyli tak, nie płaci za występy, przeszkadza pasażerom, a nawet zajmuje miejsce, nie płaci podatków za swoje koncerty, a pieniądze nie idą nigdzie dalej. Przy tym wszystkim moje uszy pękają od tej muzyki niezrozumiałej dla mnie, moje nerwy się psują, a on jeszcze drażni wszystkich w pociągu. Zawsze mówiłem, że jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś nowego o ludziach, przejedź się metrem.