— Albo zrezygnuj z awansu, albo się rozwodzimy! — powiedział mąż

— Powinien się cieszyć, że nasz budżet rodzinny wzrośnie, a on jej moralizuje. Nawet grozi rozwodem, jeśli nie zrezygnuje z awansu, — westchnęła Barbara.

— Jak to? Może po prostu jej zazdrości? Nie wyobrażam sobie reakcji dyrektora, gdy twoja Ela zrezygnuje z kierowniczego stanowiska. Następnym razem już nie zaproponują, taka szansa zdarza się rzadko. Sprawy rodzinne nie powinny wpływać na pracę.

— Dokładnie. Córka też tak uważa. Dali jej kilka dni na zastanowienie, a zięć robi jej awantury. Poradziłam jej, że miłość to miłość, ale trzeba myśleć o przyszłości. Inaczej będzie całe życie zwykłym menedżerem. A jeśli on ją zostawi, wyobrażasz sobie, jak będzie tego żałować?

Barbara jest w szoku. Jej córka wyszła za mąż sześć lat temu. Pierwsze trzy lata była na urlopie macierzyńskim, a potem wróciła do pracy. Wcześniej nie miała żadnych zastrzeżeń do zięcia, ale ostatnio coś się z nim dzieje.

Teściowa pomogła młodej rodzinie rozwiązać kwestię mieszkalną, bo zięć nie miał własnej nieruchomości. Barbara oddała swoje mieszkanie dziedziczone, żeby nie brali kredytu hipotecznego.

— Gdy wnuczka poszła do przedszkola, Ela wróciła do pracy. Bardzo na nią czekali, bo pracuje sumiennie. Potem firma zbankrutowała, a zięć zaproponował żonie pracę razem z nim. Zgodziła się. Na rozmowie kwalifikacyjnej córka zrobiła dobre wrażenie, — wspomina Barbara.

Pomimo częstych zwolnień lekarskich i innych problemów, Ela szybko pięła się po szczeblach kariery. Barbara w wielu aspektach pomagała młodej rodzinie i opiekowała się wnuczką podczas zwolnień.

Mieszka obok, więc to dla niej nie problem. Dziewczynka jest spokojna i dobrze wychowana — z nią nie ma żadnych problemów. W podziękowaniu córka kupowała mamie jedzenie i opłacała rachunki, bo od „pensji” matka zrezygnowała. Ogólnie mieli wspaniałe relacje.

— Pracowali na tych samych stanowiskach i zarabiali tyle samo. I wtedy zwolniło się miejsce kierownika działu. Zięć od razu poszedł do dyrektora, żeby się ubiegać i chwalić siebie. Bardzo chciał dostać to awans. Niepotrzebnie to zrobił, bo zostali uznany za zarozumiałego. Ela nawet o tym nie myślała. Co więcej, pracowała tam tylko dwa lata. Szef sam wezwał córkę do gabinetu i zaproponował jej awans, — rozkłada ręce Barbara.

O tym, że mąż chciał dostać to stanowisko, Ela nie wiedziała. Naturalnie planowała się zgodzić, bo takie propozycje rzadko się zdarzają. A mąż uznał, że chce go podstawić. Wydawało mu się, że żona flirtuje z dyrektorem i dlatego otrzymała tak korzystną ofertę.

— Co ty mówisz? Pracuję z tobą w jednym biurze. Kiedy ja mu podlizywałam się? —obrażała się Ela.

— Czyli co, ja pracuję źle, a ty jesteś gwiazdą? Nie rób ze mnie głupca, nie będę nosił rogi. Jeśli nie zrezygnujesz z tej pozycji, złożę wniosek o rozwód. Wiem, jakimi ścieżkami to zdobywasz! — odpowiadał on.

Barbara jest w szoku. Córka kocha męża i jest gotowa na wszystko. Ale boli ją, że mąż przypisuje wszystko romansowi z szefem, poniżając jej osiągnięcia zawodowe.

— Zięć po prostu przecenia siebie. Dyrektor przecież zaproponował tę pozycję nie złośliwie. Zięć boi się być pośmiewiskiem. No, przyprowadził żonę do pracy, a ona go podstawiła. Tymczasem Ela nic złego nie zrobiła, tylko sumiennie wykonywała swoją pracę, — tłumaczy Barbara.

— Tak, dziwna sytuacja.

— No tak. Inny mężczyzna byłby dumny ze swojej kobiety, a ten… Chyba jego ambicje zostały urażone!

— Córka podjęła decyzję?

— Chce się zgodzić. Nie ma przyszłości z takim mężczyzną.

Zgadzasz się?