— Jak mogłaś nas nie zaprosić na ślub? — krzyczeli krewni

Z mężem przez trzy lata żyliśmy w związku partnerskim, a potem postanowiliśmy wziąć ślub. Od początku planowaliśmy skromne przyjęcie, nie zamierzaliśmy robić wielkiej uczty. Zwłaszcza że chcieliśmy wyjechać na wakacje nad morze i potrzebowaliśmy na to pieniędzy.

Wszyscy wiedzieli, że zamierzamy się pobrać. Krewni między sobą omawiali to wydarzenie, i doszło do tego, że niektórzy poczuli się pominięci, bo ich nie zaprosiliśmy. Powiem od razu, że zrobiliśmy to celowo. Chodzi o to, że rodzina siostry mojej mamy jest bardzo konfliktowa. Zawsze się upijają na uroczystościach i zaczynają awanturować się. Czy potrzebowaliśmy tego na naszym ślubie? Odpowiedź jest oczywista!

Zaprosiliśmy tylko 20 gości. Mówiłam, że przyjęcie będzie skromne. Były to najbliższe osoby, z którymi chcieliśmy spędzić ten dzień. A co się stało? Kiedy weszliśmy do restauracji, zobaczyliśmy tę rodzinę w komplecie. Przyszli bez zaproszenia i zażądali, żebym znalazła dla nich miejsca.

— Kto was zapraszał? — zapytałam spokojnie.

Mąż ciotki niemal rzucił się na mnie z pięściami. Już zdążył się upić, więc był gotowy do kłótni. Trzymałam nerwy na wodzy, bo w restauracji była ochrona — wystarczyło gwizdnąć, a tych bezczelnych ludzi by tu nie było.

Ale to nie był koniec!

Nikt nie chciał przepraszać ani spokojnie ze mną rozmawiać. Atmosfera była bardzo napięta. Co więcej, krewni zaczęli rozsiewać plotki, że przez swoją chciwość psuję relacje z rodziną. Oświadczyli, że więcej nie postawią nogi w moim domu. Twierdzili, że nie chcą mnie znać.

Mój ojciec popełnił błąd, zapraszając ich na swoje urodziny. Doprowadzili go do łez! Zaczęli go oskarżać o wszystkie grzechy i życzyć mu najgorszego. A jego siostra zaczęła się żalić, że rodzice zawsze bardziej go kochali, a ona cierpiała.

— Lepiej by było, gdybyś się nie urodził! — krzyczała.

I ci ludzie dziwią się, dlaczego nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego ani zapraszać ich do siebie? Teraz nie utrzymujemy z nikim kontaktu. Szczerze mówiąc, mam to gdzieś, tylko te puste plotki mnie irytują.

A wy macie takich krewnych?