Jesteście rodzicami. To wy powinniście zajmować się dziećmi, a nie przerzucać je na nas! — oświadczyła pewnego dnia teściowa
Tę historię opowiedziała mi przyjaciółka. Kasia ma dwoje dzieci w wieku przedszkolnym. Syn chodzi do starszej grupy, a córka — do żłobka.
Zanim mała poszła do przedszkola, Kasia sama zajmowała się dziećmi. Nikt jej nie pomagał. Jednak z pieniędzmi było bardzo krucho, więc musiała wrócić do pracy. Poprosiła teściową o pomoc, aby ta była w pogotowiu. Nawet nie chciała myśleć o niani, ponieważ nie mogła zaufać obcej osobie. Znajoma uznała, że to najlepsze rozwiązanie — rodowita babcia na pewno nie skrzywdzi dzieci.
Teściowa zaczęła narzekać i oburzać się dosłownie następnego dnia. Widocznie dzieci były niewychowane. W ogóle jej nie słuchały, nie chciały składać zabawek i odmawiały jedzenia kaszy. Potem stwierdziła, że potrzebuje wolnego dnia w środku tygodnia, bo nie znosi tego koszmaru. Co miała zrobić Kasia? Rzucić pracę, bo teściowa zmęczyła się opieką nad wnukami?
Dodatkowo, krewna ciągle zarzucała Kasi, że źle wychowuje dzieci. Mówiła, że gdyby synowa poświęcała więcej uwagi synowi i córce, nie zachowywaliby się w ten sposób.
— Trzeba było wychować dzieci porządnie! Przez ciebie nie mogę sobie z nimi poradzić. Jesteście rodzicami. To wy powinniście zajmować się dziećmi, a nie przerzucać je na nas! — oświadczyła pewnego dnia teściowa.
Co więcej, teściowa poczuła się panią w ich mieszkaniu i wprowadzała swoje porządki. Grzebała w szafach, przekładała rzeczy, przeszukiwała dokumenty. Nawet do bielizny się dobierała! Oczywiście, Kasi to wszystko się nie podobało. Dlatego zrobiła wszystko, aby zapisać młodszą do żłobka i zrezygnować z „pomocy” teściowej. W tamtym momencie jej radość nie miała granic! W końcu zobaczyła światło na końcu tunelu.
Po tym incydencie Kasia nie miała ochoty na kontakt z teściową. Zredukowała ich kontakty i spotkania do minimum. Teraz w ogóle nie prosi jej o pomoc i nie liczy na to, że krewna ją wesprze. Teściowa widzi wnuki nie częściej niż raz w miesiącu.
Wydaje mi się, że Kasia też jest winna. Babcie to nie niańki. Prawda? Co sądzicie?