Już nie mogłam się doczekać, kiedy mąż w końcu kupi mieszkanie, ale zrobił mi bardzo nieprzyjemną niespodziankę – pieniądze, które odkładał na mieszkanie, wydał na zakup drogiego samochodu, a z mieszkaniem postanowił poczekać. Najgorsze jest to, że mąż nie uznał za stosowne skonsultować się ze mną, samodzielnie podjął tę decyzję
Tak się złożyło, że po ślubie musiałam zamieszkać z mamą mojego męża. Od razu nie byłam zachwycona tym pomysłem, ponieważ każda kobieta marzy o byciu gospodynią we własnym domu. Ale mąż zapewniał mnie, że to tylko na krótko, że przeczekamy u jego rodziców trudne czasy.
Ponieważ nie miałam innych opcji ani propozycji, zgodziłam się, choć wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Przydzielono nam osobny pokój w mieszkaniu teściów i na początku wszystko było dobrze. Teściowa nie wtrącała się zbytnio w nasze życie i to mi odpowiadało. Ale wszystko się zmieniło, gdy urodziło się dziecko. Mąż w ogóle mi nie pomagał, wręcz przeciwnie, zaczęliśmy się oddalać od siebie. A teściowa tylko krytykowała mnie za moje błędy, jej zdaniem, wszystko robiłam źle.
Byłam ciągle zmęczona, wyczerpana, bo nie miałam wsparcia z żadnej strony. Mąż cały czas był w pracy, twierdząc, że oszczędza pieniądze. Milczałam, bo chciałam jak najszybciej kupić mieszkanie i przeprowadzić się do własnego kąta, żeby nie słuchać codziennych uwag teściowej. Gdybym wtedy wiedziała, co naprawdę planuje mój mąż.
Sytuacja i tak była dla mnie trudna, a tu dowiaduję się, że będę miała kolejne dziecko. Ciężko mi to wszystko udźwignąć, bardzo się męczę. Mąż w ogóle mi nie pomaga, podczas gdy sprzątam czy gotuję, on po prostu siedzi bezczynnie. Jest obojętny na córkę i na mnie. Gra w gry komputerowe, pisze w mediach społecznościowych.
A do tego teściowa dolewa oliwy do ognia. Cały czas mówi synowi nieprzyjemne rzeczy na mój temat, nazywa mnie złą gospodynią i żoną. Uważa, że za mało pracuję. Jaka to jest osoba? Po co jej to?
Moja cierpliwość się wyczerpała i zdecydowałam się na poważną rozmowę z teściową. Powiedziałam jej wszystko, co o niej myślę i o jej zachowaniu. Bardzo jej się to nie spodobało, powiedziała, że jestem dziwna i że jeśli mieszkam na jej terenie, to muszę przestrzegać jej zasad.
Już nie mogłam się doczekać, kiedy mąż w końcu kupi mieszkanie, ale zrobił mi bardzo nieprzyjemną niespodziankę – pieniądze, które odkładał na mieszkanie, wydał na zakup drogiego samochodu, a z mieszkaniem postanowił poczekać.
Najgorsze jest to, że mąż nie uznał za stosowne skonsultować się ze mną, samodzielnie podjął tę decyzję. Teraz zastanawiam się, jak dalej żyć. Sama z dwójką dzieci raczej sobie nie poradzę. A w tej rodzinie, gdzie się ze mną nie liczą, jest mi też bardzo trudno.