Kiedy zaczęłam pracować na laptopie mojego męża, odkryłam dziwną korespondencję

Moje życie rodzinne w jednej chwili przestało być szczęśliwe. Jeden dzień przewrócił wszystko do góry nogami.

Gdy mój mąż zachorował, postanowił wziąć kilka dni wolnego, aby się wykurować i nie przeciągać choroby. Przez dwa dni prawie tylko spał i leżał na kanapie. Prowadzimy razem internetowy sklep z ubraniami, który przynosi nam dobrą zyskowność. Żyjemy dobrze na zarobione pieniądze, nie odmawiamy sobie niczego i możemy sobie wiele pozwolić. Rzeczywiście, dużo też pracujemy, czasami bez wolnych dni i poza standardowymi godzinami pracy.

Tego dnia mąż spał, a ja na stronie aktualizowałam ofertę, odpowiadałam klientom i przygotowywałam produkty do wysyłki. Potrzebowałam pewnych dokumentów, które były na stronie Leszka w Vkontakte. Musiałam zalogować się na jego konto. Nie zamierzałam czytać jego wiadomości, nawet nie przyszło mi to do głowy. Zalogowałam się tylko w sprawie zawodowej. Ale rzuciła mi się w oczy wiadomość: „Jesteś najlepszy”. Wiadomość była od pewnej Eleny. Oczywiście, nie mogłam się powstrzymać i otworzyłam dialog. Połowa korespondencji była usunięta, ale z tego, co zostało, zrozumiałam, że Leszek spotykał się z tą dziewczyną. Było tam też wiele zdjęć, zarówno jej osobistych, jak i wspólnych z moim mężem.

Byłam bardzo zła po tym, co musiałam zobaczyć. Poszłam do męża, domagałam się wyjaśnień. Nie próbował niczego ukrywać. Od razu przyznał, że ta Lena to jego była koleżanka z pracy, z którą wcześniej pracował w biurze. Rzeczywiście mieli romans, ale to było w przeszłości. To wszystko było dla mnie przykre do usłyszenia, rozpłakałam się i zaczęłam pakować rzeczy. Tego samego dnia pojechałam do rodziców. Wierzyłam i ufałam mężowi, dlatego nie mogłam mu wybaczyć zdrady.

Jesteśmy małżeństwem od niedawna, nie mamy jeszcze dzieci. Rozwód z mężem byłby łatwy i szybki, ale Leszek nie chce mnie puścić. Prosi o wybaczenie, mówi, że to wszystko w przeszłości, że oprócz mnie nikogo nie potrzebuje. A ja nie wiem, co robić? Teraz zaprasza mnie na randki, daje prezenty i znowu zabiega o mnie, jak w pierwszych miesiącach naszego znajomości.

Czy warto mu wybaczyć?