Mam dość niekończących się roszczeń mojej żony na rzecz jej rodziców
Z moją żoną, Katarzyną, jesteśmy małżeństwem już od siedmiu lat. Żyjemy całkiem dobrze, nie mam powodów do narzekań. W ostatni weekend pojechaliśmy odwiedzić jej rodziców na ich działce. Planowaliśmy pomóc przy pracach w ogrodzie, a potem odpocząć od codziennych obowiązków. Tak też się stało, dobrze popracowaliśmy, a wieczorem zasiedliśmy do wspólnej kolacji.
Początkowo wszystko szło dobrze, rozmawialiśmy, uśmiechaliśmy się. Ale potem moja żona postanowiła na mnie ponarzekać. Przy wszystkich zaczęła mówić, że jestem leniem, że dawno już powinienem zmienić pracę, bo jej rodzice potrzebują wybudować saunę, a ja nie daję na to pieniędzy. Tak, prosili nas o pożyczkę, ale odmówiłem. Wszystko dlatego, że chciałem tego lata pojechać nad morze odpocząć i kupić nowy samochód. Cztery lata nie mieliśmy żadnych wakacji, więc bardzo czekam na ten urlop.
W naszej rodzinie tylko ja pracuję. Katarzyna od dawna jest w domu i zajmuje się gospodarstwem. To mnie całkowicie satysfakcjonowało, a zarabiam dobrze. Niedawno w firmie, w której pracuję, wybuchł kryzys. Wielu pracowników zostało zwolnionych, a tych, którzy zostali, pozbawiono premii i obniżono pensje. Rozumiem, że to chwilowe, trzeba po prostu przetrwać ten moment. Mimo to, nie staliśmy się bezdomni, nie zmuszałem żony do pójścia do pracy.
O tej sytuacji moja żona wiedziała. Jeszcze w domu powiedziałem jej, że teraz nie ma wolnych pieniędzy, aby pożyczyć teściowej i teściowi. Od dawna chciałem zmienić samochód, przez wiele lat odkładałem na to pieniądze. Transport to dla mnie nie luksus, ale konieczność. I morze było mi potrzebne, za dużo było ostatnio sytuacji, które sprawiły, że po prostu muszę wyłączyć mózg i odpocząć.
Zamiast mnie zrozumieć i wesprzeć, Katarzyna zaczęła mnie obrażać przed swoimi rodzicami. Zamiast tego, zaczęła żądać, abym zrezygnował z urlopu lub samochodu, ale pieniądze dał teściowej. Oczywiście byłem przeciwko temu, aby na moje pieniądze budowano saunę. Poza tym, Katarzyna o tym wiedziała, więc po co zaczęła na mnie krzyczeć i żądać pieniędzy przy wszystkich.
Podczas kolacji moja ukochana żona nazwała mnie leniem, bo nie chcę szukać kolejnej pracy, aby utrzymywać także jej rodziców. Żądała, abym rzucił swoje miejsce pracy i znalazł lepsze, albo poszedł na drugą. Według niej, nie jestem w stanie utrzymać rodziny.
Nie milczałem. Bardzo nie podobał mi się ton, jakim do mnie mówiła, a poza tym, co ja mam wspólnego z jej mamą i tatą? I tak, co miesiąc moimi pieniędzmi wspomagamy jej rodziców. Te pieniądze są przeznaczone na zakup jedzenia i opłacenie rachunków. Pomagam też swoim rodzicom, wszystko uczciwie. W przypływie złości nawet krzyknąłem, że całata kolacja też została przygotowana za moje pieniądze.
Moje słowa nie spodobały się teściowej, dołączył do niej teść. Zaczęli we trzech na mnie naciskać. Kiedy w moim kierunku posypały się niemiłe słowa, nie wytrzymałem. Po prostu wstałem, wsiadłem do samochodu i odjechałem.
Następnego dnia wróciłem, aby oddać żonie jej rzeczy, które zebrałem w moim mieszkaniu. Potem pojechałem złożyć wniosek o rozwód.