Mój mąż nie zamierza pracować na porządnej pracy z dobrą pensją, bo podoba mu się, że to ja zawsze za wszystko płacę
Mój mąż nie ma szczególnych celów w życiu, ponieważ już od czternastu lat pracuje jako administrator SMM za marne trzydzieści pięć tysięcy. To bardzo małe pieniądze i większość ludzi szukałaby lepiej płatnej pracy, ale mój mąż twierdzi, że jest mu dobrze z taką pensją.
Podczas gdy on pracował na tej samej posadzie, ja ukończyłam studia, znalazłam stałych klientów i pracowałam jako fryzjerka z dobrą pensją, prowadząc własne studio urody. Na tym moje osiągnięcia się nie skończyły — urodziłam dziecko, które teraz chodzi do przedszkola, a mój mąż nadal tkwi na swojej starej pracy.
Ostatnio zaczęłam myśleć, że mój mąż niczym się nie interesuje i poza swoją pracą pięć dni w tygodniu po osiem godzin nie widzi niczego innego. Resztę czasu spędza w domu, oglądając telewizję. Rozmawialiśmy z Nikitą o jego podejściu do życia, bo coś z nim wyraźnie nie tak, a ja chciałabym, żeby chociaż poprosił swojego szefa o podwyżkę. Nie może przecież pracować do emerytury za te trzydzieści pięć tysięcy i raz w roku dostawać pięć tysięcy premii za ciężką pracę. W zeszłym roku dodano mu godzinę pracy w piątki, więc zasługiwałby na choćby niewielką podwyżkę.
— Katia, oprócz takich jak ja w firmie jest jeszcze dziesięciu pracowników, którzy pracują za taką samą pensję jak ja! Szef musi im wszystkim wypłacać pensje! Wiesz, ile pieniędzy na to idzie? Poza tym, jeśli podniosą mi pensję o dwa tysiące, to nic mi to nie da i nic się w moim życiu nie zmieni, więc obecna pensja mi wystarcza — mówił mi regularnie mąż.
Rozmawialiśmy na ten temat milion razy, ale mąż zawsze obstawał przy swoim, mówiąc, że jest zadowolony. Wydawało mi się, że jeśli mąż zobaczy, jak się rozwijam i awansuję, to zacznie coś robić ze swoją pracą, ale zauważyłam tylko, że stał się bardziej leniwy i czasami nawet odmawia pomagania w domu. To mnie bardzo irytuje, bo czuję, że nie powinnam była wychodzić za Nikitę, który niczego nie zamierza osiągnąć w życiu. Mam wrażenie, że nasza rodzina żyje dosłownie na mój koszt, a Nikita uważa to za normalne.
Oczywiście kocham swojego męża, ale ostatnio jego charakter zaczyna mnie coraz bardziej drażnić. Od kiedy jesteśmy małżeństwem, Nikita nigdy niczego nie proponował, zawsze to ja podejmowałam wszystkie decyzje. Mąż może sam zdecydować tylko o tym, w co będzie grał na komputerze wieczorem po pracy, podczas gdy ja po dziesięciu godzinach pracy wracam do domu i gotuję kolację dla całej rodziny.
Pewnego razu tak się pokłóciliśmy, że już nie mogłam tego znieść. Wróciłam do domu z synem po odebraniu go z przedszkola. Miałam nadzieję, że zdążę przygotować kolację zanim Nikita wróci, zazwyczaj wracał półtorej godziny po tym, jak odbierałam dziecko z przedszkola. Ale tego dnia mąż wrócił w południe i nic mi nie powiedział! Jakby nie miał żadnych obowiązków!
— Dlaczego wróciłeś tak wcześnie? — zapytałam Nikitę, który znowu siedział i grał na komputerze.
— Można powiedzieć, że to twoja wina, że wróciłem dziś wcześniej, a nie wieczorem — odpowiedział smutnym głosem. — Pamiętasz, jak miesiąc temu prosiłaś mnie, żebym poprosił szefa o podwyżkę? Cóż, już tam nie pracuję. I to dzięki tobie! Teraz w ogóle nie będę zarabiać.
— A co ja mam wspólnego z twoim szefem? To nie moja wina, że twój szef jest takim palantem! Powinieneś się cieszyć, że odszedłeś z tak nisko płatnej pracy i możesz znaleźć sobie lepsze miejsce, gdzie będą ci płacić co najmniej dwa razy więcej.
— Jak mam znaleźć pracę? W ostatnim czasie jest zbyt wielu informatyków, więc wszystkie miejsca są zajęte! Poza tym, w ogóle nie mam ochoty szukać nowej pracy.
— Ale nie pozwolę ci żyć na mój koszt! — zaczęłam krzyczeć na męża.
— A ja nie będę żył na twój koszt. Moja mama powiedziała, że będzie mi przynosić jedzenie, więc nie musisz się martwić, nie będziesz musiała na mnie wydawać. Możesz tylko karmić nasze dziecko.
— To może od razu przeprowadź się do swojej mamy, bo i tak będzie musiała płacić za twoje rachunki!
— Pozwolisz? Jeśli tak, to skończę ten poziom w grze i przeprowadzę się z rzeczami — odpowiedział spokojnie Nikita.
W końcu, o trzeciej nad ranem, Nikita spakował walizki i przeprowadził się do swojej mamy, a ja zostałam sama z dzieckiem. Na początku cieszyłam się, że ten leniuch się wyniósł, ale było mi trochę przykro, że człowiek, którego kochałam i starałam się zmotywować do znalezienia lepszej pracy, po prostu zgodził się przeprowadzić do swojej mamy.
Synowi wyjaśniłam, że tata jest teraz za granicą, żeby nie psuć mu dzieciństwa. Wydaje mi się, że mąż nigdy nie wróci do mnie od swojej mamy, która zawsze go utrzymywała i niczego od niego nie wymagała. Mam wrażenie, że dla męża ważniejsze są gry komputerowe niż rodzina, którą nigdy tak naprawdę się nie interesował. Jestem bardzo rozczarowana Nikitą.
Chciałabym, żeby mąż wrócił, ale nie na takich warunkach. Niech przemyśli swoje postępowanie.