— Mój syn przygotowuje śniadanie? Co to za żona?
Krystyna zaprosiła teściową w odwiedziny. Teściowa musiała przejść badania lekarskie w mieście, więc postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym. Była to jej pierwsza wizyta od 8 lat.
Tydzień minął bardzo szybko. Krystyna i jej mąż byli pochłonięci swoimi obowiązkami, ponieważ nie dostali urlopu, a teściowa zajmowała się domem. Pewnego weekendu zobaczyła, że jej syn wstał wcześniej niż żona i zaczął przygotowywać śniadanie. Często tak robił, żeby sprawić przyjemność ukochanej żonie, ale mama najwyraźniej nie była na to przygotowana. Zrobiła niezłą awanturę!
— Synku, dlaczego masz na sobie fartuch?
— Chcę przygotować śniadanie. Zaraz Krystyna się obudzi i będziemy jeść.
— Ale to kobieca sprawa. Przestań natychmiast. Żona powinna przynosić ci śniadanie do łóżka, a nie na odwrót. Co to za głupoty? Twój ojciec nawet nie wiedział, gdzie jest sól.
Krystyna udawała, że śpi, i cicho śmiała się pod kołdrą. Tak jej było żal biednego męża, że nie mogła powstrzymać łez! Oczywiście ze śmiechu. On przecież nie tylko wie, gdzie jest sól, ale także potrafi obsługiwać całą kuchenną technikę.
Krystyna musiała wstać i uspokoić gościa. Nie obeszło się bez waleriany. Nawet musiała wyrwać patelnię z rąk męża, bo teściowa prawie dostała zawału.
Uspokoili mamę i nakarmili ją. Teściowa wyjechała z czystym sumieniem, bo musieli jej skłamać, że syn rzadko zagląda do kuchni. Teraz opowiadałaby wszystkim na wsi, jaki to ma biedny syn i leniwa synowa. Śpi do południa, a mąż rządzi w kuchni!