Moja rodzina nie może dogadać się z moim mężem i wszyscy razem wywierają na mnie presję

Mieszkaliśmy z moimi rodzicami tylko 3 miesiące, aby zaoszczędzić na własne mieszkanie. Po tym czasie nalegałam na wynajęcie mieszkania, aby uratować nasze małżeństwo.

Rodzice nie byli zadowoleni z mojego małżeństwa. Mój mąż jest przyjezdny, więc nie miał tu żadnych znajomości. Mimo to nalegali, abyśmy przez jakiś czas mieszkali u nich. Mamy duże mieszkanie. Mama miała nadzieję, że się rozwiedziemy, że zrozumiem, że nie powinnam była za niego wychodzić.

Mama nie obciążała zięcia obowiązkami domowymi, ponieważ żyje z pieniędzy ojca i nie pozwala nikomu sprzątać. Główna pretensja dotyczyła jego niskich zarobków.

— Nie można na wszystkim oszczędzać, wziąłeś na siebie odpowiedzialność i ożeniłeś się, musisz po prostu więcej zarabiać.

Mój mąż zarabia dobrze jak na swój wiek, ale na więcej jest jeszcze za wcześnie. Poza tym przykro słuchać tego od mamy, która od dziesięciu lat nie pracuje.

Zarabia tylko ojciec, ale robi tylko to, co mu powie mama. Trzeba przyznać, że mama postawiła się ponad wszystkimi w rodzinie. Tata spokojnie mógłby dać nam na wkład własny, ale mama go przekonała, żeby tego nie robił.

— Mąż powinien zapewniać żonie, więc niech zięć się wysili.

Rodzice kupili sobie mieszkanie i wynajęli je, a mama odkłada pieniądze na wszelki wypadek, gdyby coś się stało z tatą. Nie kwestionuję tej decyzji, ale ciągłej krytyce z mężem podlegaliśmy stale.

— I co, zięć nie może nawet kupić ci nowych butów? Nie wstyd mu, że chodzisz w rzeczach, które kupił ci tata?

— Próbowałam powiedzieć mamie, że zarabiamy oboje, ale teraz oszczędzamy, i po co zmieniać cały garderobę po ślubie? Mam przecież buty kupione jesienią, czy są takie złe?

— Tak, te buty są dobre, ale dał ci je ojciec, a co może twój mąż?

— A co dostałaś od niego? Zięć powinien myśleć, zanim poprosi cię o rękę, jak będzie cię utrzymywał.

Rozumiem, dlaczego mój mąż nie podoba się mamie. Ale jeśli myśleć w ten sposób, to ślub bez mieszkania i drugiej setki w banku jest w ogóle zakazany. Choć ten sam ojciec miał tylko jedno mieszkanie, gdy się pobierali.

— To co innego, w nim widać było perspektywę, a w nim widzę tylko całkowitą niezdolność.

Ostatnia rozmowa, po której wyjechaliśmy, odbyła się na oczach męża, po czym zdenerwował się i nie chciał więcej rozmawiać z mamą.

— Nie powinien się denerwować, tylko słuchać, co się do niego mówi, może by się czegoś nauczył, a tak całe życie przebiega w jednych dżinsach.

Mąż odmówił ich słuchania. Mieszkaliśmy u nich pół roku, nie prosiliśmy o ani grosza, oszczędzaliśmy na mieszkanie powoli, ale skutecznie. Zaraz po wyprowadzce nie rozmawiałam z mamą, ale potem zadzwoniła i powoli zaczęliśmy się znowu kontaktować. Przez dwa miesiące było spokojnie, ale potem znowu zaczęła atakować mojego męża.

Mama zaprosiła mnie do centrum handlowego, żeby kupić nowe rzeczy, ale odmówiłam, mówiąc, że niczego nie potrzebuję. Poza tym, to jedyny dzień wolny męża.

— Jedyny dzień wolny, a nie może nic zaoszczędzić. I co zrobicie w ten wolny dzień? Gdzie możecie iść bez pieniędzy? Tata cię ubierał, niedługo wszystkie rzeczy się zniszczą i będziesz chodzić w ubraniach z second handu.

— No, mamo…

— Co mamo? Jeśli ciągle na tobie oszczędzają, to będzie trwało całe życie. Po co ci nowa sukienka i wszystko inne też. Potem nie kupisz sobie nowej pomadki, bo jesteś już mężatką, a twój mąż zawsze będzie biedakiem, bo myśli jak biedak. I ty nie jesteś lepsza.

Znowu się pokłóciliśmy, mąż prawie wszystko słyszał i powiedział, że chcą nas poróżnić.

— Jeśli tak, to po co się z nimi kontaktować? Albo nas zaakceptują, albo nie mają córki.

Nie mogę tak z nimi. Jestem ich jedyną córką. Ale nie potrafię im wyjaśnić, że po prostu mnie rozdzierają na części.

Jeśli planuję odwiedzić rodziców, mąż zaczyna narzekać.

Jeśli zrezygnuję z wizyty, usłyszę od nich:

— Mało, że mało zarabia, to jeszcze nie pozwala ci odwiedzać rodziny. Pamiętaj, córko, tak się zachowuje tylko tyran w związku. Wszystko zaczyna się od drobiazgów: odciąć cię od nas, jego rodzice są daleko, urodzisz dziecko, nie będzie was w stanie utrzymać, a dziecko nie będzie miało ani babci, ani dziadka.

To bezużyteczne mówić, żeby mnie oszczędzili. Nikt nie myśli o moich uczuciach. Każda strona chce udowodnić, że ma rację, a ja już nie mam na to siły.