Pochodzę z małego miasteczka i zawsze marzyłam, aby wyjechać do stolicy. Jednak wyszłam za mąż za miejscowego chłopaka, urodziłam mu dwie wspaniałe córki i moja marzenie o wyjeździe z prowincji do miasta nigdy się nie spełniło.
Kiedy starsza córka zdecydowała się kontynuować naukę w stolicy, poparliśmy ją z mężem i bardzo się cieszyliśmy. Była mądrą i porządną dziewczyną, a my chcieliśmy, żeby miała szczęśliwą przyszłość. Po wyjeździe córki bardzo tęskniliśmy za nią. Młodsza córka również tęskniła, bo były bardzo zżyte i często spędzały razem czas.
Finansowo było nam ciężko. Musieliśmy na wszystkim oszczędzać, ograniczać w czymś naszą młodszą córkę. Ale rozumieliśmy, że dobre wykształcenie pozwoli starszej córce znaleźć dobrą pracę i nie wracać do naszego małego miasteczka. Może za jakiś czas pomoże swojej młodszej siostrze również przeprowadzić się do stolicy.
Córka często dzwoniła i mówiła, że jest zadowolona z przeprowadzki, nauki i nowych znajomych.
Prosiłam ją, żeby przyjechała latem, żebyśmy się spotkali i porozmawiali. Ale zawsze miała jakieś sprawy i obowiązki. Podzieliła się też ze mną nowiną, że spotyka się z mężczyzną o osiem lat starszym od niej. Miałam mieszane uczucia co do tego związku. Z jednej strony cieszyłam się, że to mieszkaniec stolicy. Z drugiej strony – był znacznie starszy. Bałam się, żeby wybranek mojej córki jej nie oszukał.
Bardzo chcieliśmy zobaczyć się z córką, ale była pochłonięta swoimi osobistymi sprawami i nowymi relacjami. Nadal wysyłaliśmy jej pieniądze co trzy miesiące, odmawiając sobie wielu rzeczy.
Po ukończeniu nauki córka znalazła dobrą pracę. Byłam szczęśliwa. Moje marzenie się spełniło.
Córka przyjechała do nas na dwa tygodnie. Była już dorosłą, zadbaną młodą kobietą, która przyzwyczaiła się żyć bez nas. Było nam bardzo smutno, że to już nie małe dziecko, które potrzebuje rodziców. Jej sposób bycia, gesty wskazywały, że dorosła i przyjechała tylko dlatego, że prosiliśmy.
Rok później wyszła za mąż i poinformowała nas o tym dopiero po ślubie. Córka wstydziła się nas nawet zaprosić na swoje wesele. Po prostu zadzwoniła i poinformowała, że teraz jest mężatką. Dlaczego tak postąpiła?
Córka wie, że na wszystkim oszczędzaliśmy, żeby zapewnić jej wykształcenie i pomóc w przeprowadzce do stolicy. Przestała w ogóle rozmawiać z siostrą. Tylko czasami pyta podczas rozmowy telefonicznej: “Jak tam siostra?”.
Mąż bardzo tęskni za córką, bo kiedyś byli bardzo blisko. Ja byłam dla niej surowa, a oni zawsze się przyjaźnili i rozmawiali o wszystkim. A teraz wstydzi się nas? Nie chce nas zapoznać ze swoją nową rodziną. Jest to takie przykre i smutne.