Od razu powiedziałam córce i zięciowi, żeby jak najszybciej zrobili remont u siebie lub znaleźli sobie wynajmowane mieszkanie, ponieważ nie zamierzam z nimi długo mieszkać razem. Jestem starszą osobą, mam swoje przyzwyczajenia. Zawsze wstaję bardzo wcześnie. O piątej rano już włączam telewizor. Mam swój rytm życia i nie chcę go zmieniać
Od wielu lat żyję sama – męża dawno nie ma, a córka, odkąd wyszła za mąż, mieszka osobno. A niedawno wydarzyło się coś nieprzewidzianego – mieszkanie mojej córki zostało bardzo mocno zalane przez sąsiadów. Obecnie mieszkanie to jest całkowicie niezdatne do zamieszkania. Pilnie potrzebny jest remont.
Córka natychmiast wraz z mężem i synem przeprowadzili się do mnie. Oczywiście wpuściłam ich do siebie. Po prostu nie mogłam postąpić inaczej. Ale od razu powiedziałam córce i zięciowi, żeby jak najszybciej zrobili remont u siebie lub znaleźli sobie wynajmowane mieszkanie, ponieważ nie zamierzam z nimi długo mieszkać razem.
Moja córka jest bardzo mądra, zięć także. Natychmiast się ze mną zgodzili. Wszyscy mamy tę samą opinię: rodzina powinna być rodziną. I w niej nie powinno być zbędnych osób. Myślicie, że przesadzam? Nic podobnego! Oto dlaczego.
Po pierwsze: już przyzwyczaiłam się do życia samotnego. Jestem starszą osobą, mam swoje przyzwyczajenia. Zawsze wstaję bardzo wcześnie. O piątej rano już włączam telewizor. Mam swój rytm życia i świadomie nie chcę go zmieniać.
Po drugie: całkowicie różnimy się w podejściu do słowa „porządek”. Nie chcę kłócić się o kurz czy brudne naczynia. W rodzinie mojej córki mogą być całkiem inne zasady. Takie, które odpowiadają wszystkim. I to jest całkowicie normalne. Kiedy mieszkasz osobno, po prostu nie widzisz cudzych brudnych naczyń.
Po trzecie: jemy zupełnie inne produkty. Jeśli będziemy mieszkać razem, z tego na pewno będą wynikać nieporozumienia i kłótnie. Po co nam to? Oni są młodzi, aktywni. Często zapraszają do siebie swoich przyjaciół. To ich sprawa i ich wybór. To wszystko na pewno będzie mi przeszkadzać.
Po czwarte: mamy zupełnie inne harmonogramy. Oni nie śpią, kiedy ja śpię i na odwrót. Nie chcę chodzić na palcach we własnym mieszkaniu. Taki stan rzeczy mnie zupełnie nie satysfakcjonuje.
Wszyscy nie chcemy psuć ze sobą relacji. Nie chcę wtrącać się w sprawy i życie dorosłych ludzi, jakimi są moja córka, jej mąż i mój wnuk. Nie chcę znać szczegółów ich życia rodzinnego. Ta informacja nie jest mi potrzebna. Jeśli będę chciała im w czymś pomóc, to będzie to tylko mój wybór i moja chęć.
Dlatego mój zięć i córka już zaczęli remont w swoim mieszkaniu. Zięć, aby przyspieszyć ten proces, nawet zatrudnił się na jeszcze jedną pracę. Oto jaki on u mnie dzielny!