Otrzymywanie pieniędzy za swoją pracę to wcale nie jest upokarzające!

Siostra zawsze była dla mnie najbliższą osobą. W dzieciństwie byliśmy nierozłączni i prawie nigdy się nie kłóciliśmy. Jeśli dostawaliśmy coś, to razem. Czułam się nawet trochę samotna, kiedy siostra wyszła za mąż. Gdy ja założyłam rodzinę, ona miała już dwoje dzieci.

Mój syn ma teraz dwa lata. Na razie nie chcemy go oddawać do przedszkola, ale musiałam pilnie wrócić do pracy. Szef zaproponował mi awans, ale powiedział, że będzie musiał mnie zastąpić, jeśli nie będę mogła wcześniej wyjść z urlopu macierzyńskiego. Na ratunek przyszła mi siostra. Rano przywoziłam do niej Dimka, rozwoziłam siostrzeńców do szkół i pędziłam do pracy. Wieczorem odbierałam ich z zajęć dodatkowych i przyjeżdżałam po syna.

Siostra z przyjemnością opiekowała się moim synem, ponieważ bardzo kocha dzieci. Przywoziliśmy jej żywność i różne upominki w podziękowaniu. Ale potem mój mąż nalegał, abyśmy płacili siostrze za jej usługi.

Siostra zaczęła protestować, ale udało mi się ją przekonać. Na razie nie może wyjść do pracy, a sytuacja finansowa jej rodziny pozostawia wiele do życzenia. Właśnie dlatego mój mąż poprosił ją, by „nie kaprysiła” i nie odmawiała uczciwie zarobionych pieniędzy. Tym bardziej że całkowicie jej ufaliśmy. To nie obca niania została z naszym dzieckiem.

Moja mama była przerażona, gdy się o tym dowiedziała. Zaczęła na mnie krzyczeć i hańbić siostrę. Uważa, że relacje rodzinne nie powinny być mieszane z finansami. Nazwała mnie „panią”, która, mając pieniądze, wykorzystuje dobroć ubogich i ich poniża.

Mam nadzieję, że mama wkrótce zrozumie, że się myli. Nie widzę nic złego w tym, że płacę za pracę siostry. Przecież ona poświęca swój czas i siły. Dlaczego miałaby to robić za darmo? Co złego jest w tym, że dziękuję jej nie tylko słowami, ale i finansowo? Co sądzisz?