Po 55. roku życia zaprzestałem wykonywać te 6 rzeczy. Z wiekiem zdałem sobie sprawę, że nie powinienem mieszać się w cudze życie.

W swoim życiu robiłem wiele dobrego, nie tylko dla rodziny, ale również dla sąsiadów i kolegów. W takich chwilach myślałem, że to pozwoli mi być lepszym, zasłużę na szacunek lub wdzięczność. Ale jakże się myliłem. Dopiero z biegiem lat zrozumiałem, że wszystko nie jest takie jednoznaczne. Moje zachowanie, moja życzliwość nie stały się przykładem. Byłem jak futbolowy bramkarz, każdy mnie wykorzystywał, a gdy prosiłem o coś, wszyscy odwracali się. Maksimum, co słyszałem w swoją stronę, to krótkie “dziękuję”.

Nagle oczyszczenie przyszło, gdy miałem 55 lat. Nagle zrozumiałem, że to moje życie i muszę je żyć tak, jak chcę. Najpierw dla siebie, a potem dla innych, a nie na odwrót. Przestałem robić kilka rzeczy.

Po pierwsze, już nigdy nie wtrącam się w cudze relacje. Miałem taką sytuację. Poznałem mojego najlepszego przyjaciela z moją koleżanką z pracy.

Miałem wtedy urodziny, obaj zostali zaproszeni jako goście. Od razu się polubili, zaczęli się spotykać, a potem zamieszkać razem. Nie byli idealni, często się kłócili, potem godzili i znowu kłócili. Tak to się kręciło. W pewnym momencie postanowili się rozstać. Mój kolega poprosił mnie, żebym mu pomógł przewieźć rzeczy. Zrobiłem to, a po trzech dniach musiałem wszystko znowu przewieźć z powrotem. Oni się pogodzili, a ja zostałem z tyłu. Gdybym odmówił pomocy, nie odjechałby, szybciej się pogodzili.

Potem przestałem zastępować moich kolegów w pracy. Ja też jestem człowiekiem, jeśli mam wolne, to powinienem odpoczywać i spędzać czas z rodziną. Nie muszę poświęcać siebie, żeby któryś z kolegów się bawił. A po tym, jak kolega mnie oszukał, na pewno tego już nie zrobię. Wtedy Anatolij wiedział, że będzie kontrola tego dnia, była inwentaryzacja, a jeszcze jeden sprzęt nie działał, to poważne naruszenie. Wszystko to zwaliło się na mnie.

Trzecią rzeczą było odmówienie podwożenia nieznajomej osoby. Kiedyś często zabierałem pasażerów, ale kiedy wsiadła starsza kobieta, przestałem to robić. Ta starsza kobieta jechała ze mną do wsi, a kiedy wysiadła, zauważyłem, że zniknęła moja torebka z dużą sumą pieniędzy. Tam były także dokumenty.

Ponadto, nie pomagam bezpłatnie naprawiać urządzeń w domu ani nie być nosicielem. Nikt nie będzie leczył mojego pleców, zdrowie nie pozwala mi na samodzielne działanie, a jeśli nawet to potem muszę kupować lekarstwa.
A także przestałem bezpłatnie rozdawać ryby. Jestem zapalonym wędkarzem, zawsze wracam do domu z dużym połowem. Kiedyś żona rozdawała wszystko sąsiadom i znajomym, ale nawet “dziękuję” nie było słychać w odpowiedzi. Teraz nadmiar połowu sprzedajemy.

Ostatnią rzeczą, którą postanowiłem dla siebie, jest nie doradzanie nikomu niczego. Nikt mnie nic nie pyta, więc po co miałbym cokolwiek mówić? Myślę tylko o swoim życiu, obce mnie nie interesują.