— Zmywarkę mogą kupować kawalerowie, a po co mi? — powiedział mężczyzna, który wszedł do naszego salonu.
Jego żona w tym momencie schowała twarz. Bardzo mi jej było żal.
To była stosunkowo młoda rodzina. Obok nich stał wózek z dzieckiem. Jak zrozumiałem, niedawno kupili mieszkanie, wprowadzili się do niego bez remontu i stopniowo je urządzali. Pracowałem dla nich nad projektem kuchni.
Pomimo tego, że kuchnia to domena kobiet, polecenia wydawał mężczyzna. Starał się oszczędzać na wszystkim, mimo że było widać, że ma pieniądze. Wystarczy spojrzeć na zegarek na jego ręce!
Patrzenie na kobietę było przerażające. Była chuda, zmęczona i bez życia w oczach. Jeśli on występował w drogim ubraniu, ona nosiła rozciągnięty dres. Dziecko marudziło i chciało iść na ręce do mamy.
— Ten pokój będzie dziecięcy, — powiedziałem.
— Nie, to będzie sypialnia. Po co tak duży pokój dla dziecka! — oburzył się.
Chciał, aby dziecko dostało „klitkę”. Zazwyczaj takie pokoje wybierają na sypialnię, żeby zmieściło się łóżko i szafa. Ale nie — on zdecydował, że dla dziecka to będzie odpowiednie.
— Zrobimy toaletkę z lustrem? — zapytałem kobietę.
— Po co nam to? — wtrącił się mężczyzna.
Żona odwróciła się. Poszliśmy do salonu.
Mężczyzna kazał zamówić największą sofę i plazmę, aby mógł komfortowo oglądać piłkę nożną. Koniecznie musi być bar, bo często odwiedzają go przyjaciele.
Przez cały czas jego żona milczała. Nawet na nią nakrzyczał, gdy zadzwonił jej telefon. Musiała go cicho podążać i nie wydawać żadnego dźwięku.
Często podnosił głos i kopnął dziecięce zabawki, jeśli stanęły mu na drodze. Odrzucił suszarkę, zmywarkę, wygodną jadalnię, chociaż to by ułatwiło życie jego żonie. Zauważyłem, że było jej to bardzo przykre i nieprzyjemne, ale ona milczała. Zdecydowałem się zabrać głos pierwszy:
— A czy macie jakieś życzenia?
— Nie… — nieśmiało odpowiedziała, łapiąc na sobie potępiające spojrzenie męża.
Mężczyzna myślał tylko o sobie i opowiadał mi o swoich sukcesach. Robił remont dla siebie, a nie dla rodziny. Wysłałem mu nasz darmowy projekt, który używamy dla problematycznych klientów, i odmówiłem współpracy.
Zwykle nie zachowuję się tak wobec klientów, ale tu nie mogłem powstrzymać emocji. Jak można tak postępować? Dlaczego pozwala sobie poniżać ukochaną żonę, matkę swojego dziecka? Nie mogę tego pojąć!