Po powrocie z pracy zastałem w kuchni nieznajomą kobietę, która przygotowywała jedzenie – okazało się, że żona znalazła kucharkę

Od trzech lat mieszkamy razem z żoną we własnym mieszkaniu. Mam dobrą posadę w prokuraturze, zarabiam sporo. Żona pracuje w domu, choć zarabia niewiele. Utrzymuję rodzinę w pełni, więc nie interesuję się jej dochodami.

Czasami się denerwuję, kiedy widzę ją z telefonem w ręku – ciągle w niego patrzy. Nawet gdy wracam z pracy i chcę z nią porozmawiać, ona jest zanurzona w telefonie. Poza tym odmawia robienia czegokolwiek w domu. Jeśli poproszę ją o ugotowanie barszczu albo usmażenie kotletów, ma mnóstwo wymówek. To źle się czuje, to jest zmęczona. Kiedy poprosiłem o przygotowanie pierogów, stwierdziła, że nie radzi sobie z ciastem.

Więc najczęściej jem w kawiarniach lub stołówkach, a jeśli mam wolny czas, gotuję sam. Naprawdę nie rozumiem, co jest trudnego w przygotowaniu barszczu? Ona woli spędzać czas, oglądając blogerów i melodramaty na telefonie, a w domu nie zrobi nic! Za to bzdury opowiadać – to proszę bardzo.

Kiedy w końcu się zdenerwowałem, zapytałem, co takiego ważnego znajduje w swoim telefonie.

A co cię to obchodzi? Przeglądam wiadomości.

No tak, co może być ważniejsze. A ja chciałbym, żeby po powrocie do domu widział czystość, porządek i świeże jedzenie.

Pewnego dnia wracam do domu i widzę w kuchni obcą osobę, nieznajomą kobietę. Okazało się, że żona znalazła kucharkę, która ma dla nas gotować. Tylko że ze mną się nie skonsultowała. A przecież to ja mam płacić za jej pracę. Ona nadal ogląda filmiki na telefonie.

A dlaczego uważasz, że to właśnie kobieta powinna robić coś w domu?
Niby wszystko dobrze, ale nie tak wyobrażałem sobie swoją rodzinę i życie z żoną. W rezultacie nalegałem, żeby znalazła sobie normalną pracę. Po dwóch tygodniach zrezygnowała, bo musiała wstawać bardzo wcześnie – o siódmej rano. Od tego czasu znów siedzi w telefonie. Zastanawiam się, po co mam z nią żyć? Jaki jest sens? Przecież ona od rana do wieczora nic nie robi i marnuje czas.

A co wy byście zrobili? Jak byście postąpili na moim miejscu? Jeśli pojawią się dzieci, jakie obowiązki jako matka będzie wypełniać? Chyba lepiej się rozstać, póki nie jest za późno. Proszę, doradźcie mi coś.