Pokłóciłyśmy się z przyjaciółką, ponieważ nie chciałam płacić za sushi, które sama przygotowała

Krystyna zadzwoniła do mnie z propozycją spotkania. Aby nie wydawać pieniędzy na jakieś lokale, zdecydowałyśmy zamówić sushi i kupić butelkę wina. Koszty miałyśmy podzielić na pół, żeby nikt się nie czuł pokrzywdzony.

Nie przepadam za bywaniem u kogoś w domu. Tym bardziej u Krystyny, która ma dwoje dzieci. Wiedziałam, że spokojne spędzenie czasu może być trudne. Proponowałam spotkanie u mnie, ale przyjaciółka odmówiła.

Umówiłyśmy się mniej więcej na kwotę zamówienia — miało to wynosić około 30 euro, a wino około 15 euro. Oczywiście, kupiłam jeszcze coś dla dzieci, aby nie przyjść z pustymi rękami.

Gdy przyjechałam, byłam zaskoczona. Krystyna zdecydowała się nie zamawiać sushi, tylko je przygotować.

— Uznałam, że domowe będą zdrowsze!

Byłam zdumiona. Nie tylko wyglądały okropnie, ale były też strasznie niesmaczne. Krystyna zaoszczędziła na składnikach. Zrobiła je dzień wcześniej, więc były wysuszone. Ryż był niedogotowany, a ryba za bardzo posolona.

Nie wytrzymałam i zapytałam:

— Czy mam ci coś płacić za te sushi?

— Oczywiście! I to wino, które kupiłaś, było okropne. Ja go nie piłam, więc się nie zrzucę.

Wkurzyłam się i pojechałam do domu.

Po powrocie opowiedziałam wszystko mężowi. Rozśmiał się, ponieważ Krystyna zdążyła do niego zadzwonić i przekonała go, aby przelał 20 euro na jej kartę. Mąż nie wiedział, co się między nami wydarzyło, więc spełnił jej prośbę.

Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie zauważyłam u niej czegoś takiego. Jestem na nią obrażona, dlatego nie chcę kontynuować znajomości.

I jak jej nie wstyd po tym wszystkim? Nie żałuje swojego zachowania?