Sześćdziesiąte urodziny męża świętowali całą rodziną, a kilka dni później Andrzej oznajmił, że odchodzi z rodziny. Złożył pozew o rozwód, zostawił wszystko żonie i dzieciom, a sam pojechał do brata na wieś

Moja sąsiadka Maria przychodzi do mnie codziennie i narzeka na życie. Jesteśmy już w wieku emerytalnym. W tym roku skończę 60 lat. Jestem wdową od 8 lat. Mieszkam sama, dzieci są daleko. Maria teraz też jest sama, bo mąż niedawno ją opuścił. Współczuję jej, pocieszam, ale w głębi duszy zgadzam się z nim.

Nie cieszę się z jej nieszczęścia. Po prostu znam ich od dawna, przyjaźniliśmy się jako rodziny. W młodości była dość kapryśna. Kiedy przychodziliśmy w gości, rozmawiała z mężem tylko rozkazującym tonem. Andrzej milczał, ale było widać, że mu się to nie podoba.

Trzeba też zaznaczyć, że sąsiadka od dawna przestała dbać o siebie, chociaż zawsze mieli na to czas i pieniądze. Widocznie uznała, że mąż i tak od niej nie odejdzie. A on wziął i poszedł. I to nie do innej kobiety, tylko do swojego rodzinnego miasteczka do starszego brata. Ten niedawno owdowiał, mieszka sam. Mąż przyjaciółki kilka razy pojechał tam w gości, a potem pojechał na stałe.

Przedtem całą rodziną świętowali sześćdziesiąte urodziny męża, a kilka dni później Andrzej oznajmił wszystkim, że odchodzi z rodziny.

Złożył pozew o rozwód, zostawił wszystko jej i dzieciom. Ma dobrą emeryturę, a na dodatek złote ręce. Myślę, że sobie poradzi. Cieszę się, że przynajmniej na starość będzie mógł żyć spokojnie. Ale przyjaciółce tego nie mówię. I tak nie zrozumie, tylko się obrazi.

Po zachowaniu jej córek zrozumiałam, że mają takie samo zdanie jak ja. Utrzymują kontakt z ojcem i nawet tego nie ukrywają. Przyjaciółka jest zła, ale boi się, że córki przestaną do niej przyjeżdżać. Dlatego milczy i cicho płacze.

Jest mi jej żal, ale sama jest sobie winna. Gdybym jej to powiedziała, i tak by nie zrozumiała, w czym popełniła błąd. Widziałam wiele takich przykładów. Moja była współpracownica też została sama. Po 24 latach małżeństwa mąż odszedł do innej. Widziałam ją i zrozumiałam powód. Nie ma jeszcze 50 lat, a wygląda jak emerytka.

Chociaż nie jest to właściwe, że jestem po stronie mężczyzn, to w większości przypadków kobiety same są sobie winne.