Trzy lata temu mąż powiedział, że jego ojciec jest stary, ma 82 lata i powinniśmy zabrać go do siebie do naszego domu
Trzy lata temu mąż powiedział mi, że jego ojciec ma 82 lata, nie może żyć sam, a my nie możemy codziennie do niego jeździć, więc nadszedł czas, aby zabrać teścia do nas.
Chodzi o to, że teść ma jeszcze córkę, której rodzice kiedyś kupili mieszkanie. Mojemu mężowi także jego tata i mama kupili mieszkanie, kiedy się pobraliśmy. Później z mężem sprzedaliśmy to mieszkanie i zaczęliśmy budować nasz dom.
Teraz wyszło tak, że siostra męża ma jednopokojowe mieszkanie i powiedziała, że nie może zabrać ojca. A my mamy duży dom, więc musimy opiekować się ojcem. Teść powiedział, że sprzeda swoje mieszkanie, a pieniądze podzieli między swoje wnuki. Córka nie ma dzieci, a my z mężem mamy dwie córki i syna z jego pierwszego małżeństwa.
Zabraliśmy ojca do siebie. Jakby nie było, cała opieka nad teściem spadła na moje barki, dla ojca męża wszystko robię ja.
Nikt nie docenia mojej troski, nawet on sam:
– Kotlety są dziś przypalone, takich nie lubię i nie będę ich jadł, ugotuj mi inne. Dałem twoim dzieciom pieniądze, więc teraz musisz się mną opiekować – usłyszałam dziś rano i słyszę to codziennie.
Jest mi tak przykro, że już żałuję, że zgodziłam się opiekować ojcem. Tak, pieniądze dostały moje dzieci, ale mam teraz tyle obowiązków, że już nie wiem, co robić i jak znaleźć wyjście z tej sytuacji.