Wyraziłem się swojej żonie, a ona nawet nie zwróciła uwagi na moje słowa…
Zdecydowałem, że lepiej będzie, jeśli się z żoną rozstaniemy. Nie ma już miłości ani dawnej namiętności. Żyjemy jak sąsiedzi i po prostu sprawiamy sobie nawzajem ból. Nie chcę marnować swojego życia na szare codzienne dni.
Zebrałem odwagę, by to z nią omówić. W tym czasie zajmowała się gotowaniem. Uwielbia spędzać czas w kuchni. Żona przygotowywała czerwony barszcz. Mój ulubiony!
Podeszłem i zacząłem wyrażać wszystko, co nagromadziło się w moim sercu. Jednak ona udawała, że niczego nie słyszy. Żona w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. Kontynuowała gotowanie barszczu jak gdyby nigdy nic. To mnie zraniło, więc podniosłem głos. Chciałem, aby mnie w końcu usłyszała.
To nie przyniosło żadnego rezultatu. Żona udawała, że mnie nie zauważa. Poprosiła, abym spróbował, czy barszcz wyszedł. Rozzłościłem się jeszcze bardziej i powiedziałem, że zacznę pakować rzeczy. Chciałem za wszelką cenę udowodnić jej, że nie żartuję.
Oburzyła się, że ją oszukuję. Przecież obiecałem być obok w szczęściu i w nieszczęściu. A teraz nie dotrzymałem swojej obietnicy, czy co? Żona oburzyła się, że rzucałem słowa na wiatr. Potem znowu poprosiła, abym spróbował barszczu, mówiąc, że dodała tym razem tajemniczą przyprawę. Wydawało się, że udaje i szydzi ze mnie.
Zgodziłem się spróbować danie. Było bardzo smaczne, więc jadłem coraz więcej. Zapytałem ją, co dodała. A potem całkowicie zapomniałem, o czym rozmawialiśmy, bo tak mnie zainteresowała przyprawa. Żona powiedziała, że to jej sekret.
Zauważyłem łzę na jej policzku i zapytałem, dlaczego płacze. Żona milczała. Potem tylko zapytała, czy barszcz jest smaczny.
Zdałem sobie sprawę, co zrobiłem. Jak mogłem zranić swoją najbliższą osobę? Objąłem ją i nie chciałem puszczać. Nie wspomniałem więcej o rozstaniu.