Zajmuje się czymś niemęskim! Ojciec nie był zadowolony z tego, czym zajmuje się jego syn. “Dlaczego nie może znaleźć męskiej pracy?”

Andrzej dorastał spokojnym i cichym chłopcem. Nigdy nie interesowały go gry w wojnę, nie grał w piłkę na stadionie. Więcej bawił się z dziewczynkami, czuł się z nimi spokojnie. Ojciec Andrzeja go za to krytykował, bardzo obawiał się, że syn zejdzie na złą drogę, marzył, by syn stał się prawdziwym mężczyzną. Matka, przeciwnie, uspokajała męża i prosiła, by nie przeszkadzał dziecku.

Był okres, kiedy ojciec zmuszał Andrzeja do zapisywania się na różne rodzaje walk, ale on uparcie kontynuował swoją miłość do kwiatów. To była dla niego odskocznia. Dokądkolwiek by nie poszedł, zawsze przynosił mamie bukiety kwiatów, nie byle jakie, ale skomponowane według specjalnej technologii. Z roku na rok florystyka coraz bardziej go pochłaniała. Dorastając, Andrzej dbał o siebie, nosił czyste i wyprasowane ubrania, pachniał perfumami, nawet robił sobie fryzurę. Ojciec trzymał się za serce, myśląc, że syn interesuje się chłopcami.

Westchnął z ulgą, gdy Andrzej skończył 17 lat i miał dziewczynę. Maja mieszkała na sąsiedniej ulicy, cały wolny czas chłopak spędzał u niej. Później okazało się, że pomagał jej i jej rodzicom upiększać ogród i klomby. Razem sadzili kwiaty, przycinając drzewa, nawożąc ziemię, aby stworzyć piękno. Wkrótce para się rozstała, Maja pokochała innego, a Andrzej bardziej przeżywał nie stratę ukochanej dziewczyny, ale możliwość opieki nad jej ogrodem, który przemienił w rajskie miejsce.

Po zakończeniu szkoły Andrzej nie chciał iść na studia, postanowił, że praca jest dla niego ważniejsza. Ojciec był zdecydowanie przeciwny, by syn nie studiował, przekonywał go, że praca w kwiaciarni to nie męska sprawa. Według ojca, koniecznie trzeba było iść na uniwersytet i wybrać “męski” zawód, ale syn go nie posłuchał. Andrzej bardzo lubił swoją pracę, szefowa bardzo go chwaliła, opłaciła mu podnoszenie kwalifikacji, a klienci byli gotowi stać w kolejce, tylko by to Andrzej układał ich bukiety.

Pewnego dnia Andrzej miał jechać z rodzicami do krewnych na weekend. Tego dnia rodzice podjechali po niego po pracy, co zmusiło ojca do niechcianego świadka pracy syna. Gdy wszedł do sklepu, zobaczył, jak Andrzej rozmawia z klientką.

— Myślę, że w Państwa przypadku idealnie pasuje ten bukiet. Zaraz coś jeszcze dodam i będzie doskonale.

— Oj, dziękuję!

Klientka zadowolona poszła do kasy, a chłopak kontynuował zadawanie pytań kolejnym osobom, aby wiedzieć, dla kogo i na jaką okazję układać bukiet. Ojciec stał i cicho obserwował to, co się działo. Bardzo go zdziwiło, z jakimi szczęśliwymi twarzami od

chodzili od niego klienci. Wszyscy się uśmiechali. Gdy ojciec postanowił podejść do syna, przed nim pojawiła się dziewczyna. Podeszła do chłopaka, objęła go i pocałowała.

— No, ile jeszcze będę musiała czekać, aż się uwolnisz?

— Jeszcze chwilę. Teraz jeszcze jeden bukiet zrobię, zamknę sklep i pójdziemy.

W tym momencie chłopak zauważył swoich rodziców.

— O, tato, mamo, cześć. Zapomniałem wam zadzwonić. Dziś z wami nie pojadę, mam inne plany.