— Zadzwoniłam do firmy sprzątającej, żeby dowiedzieć się, ile kosztuje generalne porządki w zapchlonym mieszkaniu dwupokojowym. Powiedziała dokładnie, że właścicielka jest bałaganiarką, i że będzie trzeba się porządnie napocić. Kiedy usłyszałam kwotę, zrobiło mi się niedobrze, ale postanowiłam jednak zaszaleć i zrobić matce taki prezent. Przecież sama nie poradziłabym sobie z takim sprzątaniem. Tym bardziej, że firma sprzątająca używa specjalistycznych środków i sprzętu. Na pewno wszystko uporządkują! — opowiada 35-letnia Małgorzata.
Do niedawna Maria miała dobre stosunki z matką. Prawdopodobnie to dlatego, że mieszkają one w odległości od siebie. W tym tkwi klucz do sukcesu. Poza tym jej mama jest spokojna i dobra. Takich ludzi jest teraz mało. Nawet zięć jest oczarowany serdeczną teściową.
— Mama zawsze przychodziła nam z pomocą i oddawała ostatnie. Kiedy zdecydowaliśmy się wziąć kredyt hipoteczny, nawet sprzedała działkę, żeby nam pomóc. Przydzieliła trzy miliony, wyobrażasz sobie? Nic w zamian nie żądała i nie krzyczała, żebyśmy przepisali mieszkanie na mnie, — wspomina Maria.
Dzięki pomocy teściowej młodzi mogli od razu wziąć mieszkanie dwupokojowe. Nawet zostawały pieniądze na remont. Pożyczki został tylko mały “ogonek”, który szybko spłacili.
— Do mamy dawno nie zaglądałam. Zazwyczaj ona nas odwiedza. A tu trafiła do szpitala i poprosiła mnie, żebym jej przyniosła dokumenty, bo zapomniała karty ubezpieczenia. Pojechałam bez wahania, żeby jej pomóc. Jak przekroczyłam próg, złapało mnie za serce. Nigdy w życiu nie widziałam takiego bałaganu! — oburza się Maria.
Małgorzata nawet nie wiedziała, za co się zabrać. W mieszkaniu panował taki nieporządek, że znalezienie potrzebnych rzeczy i dokumentów nie było łatwe. Samo ona też nie jest idealną pedantką, ale nigdy nie mogłaby żyć wśród brudu. Sterta brudnej odzieży, różne graty, nieprzyjemny zapach… Była w szoku. Okazuje się, że mama zupełnie się zrelaksowała, gdy została sama.
Nina Anatoliewna nie wstydzi się swojego bałaganu. Czuje się w nim komfortowo. Nawet nie podejmuje prób, aby uporządkować i pozbyć się zbędnych rzeczy. A córka nie prosi o pomoc, bo wszystko jej pasuje.
— Tam nawet nie ma gdzie usiąść. Wszystkie fotele i krzesła są zasypane rzeczami. Pomyślałam sobie, że nie chcę wysyłać do niej wnuka. Jak dziecko może czołgać się po tak brudnym podłodze i jeść przy stole, którego nie dotknęła czysta szmatka? Jednakże nie miałam czasu na sprzątanie tam. Poza tym wiedziałam, że nie poradziłabym sobie sama z takim bałaganem, — tłumaczy Maria.
Małgorzata postanowiła przejąć inicjatywę. Zwłaszcza że po szpitalu matka planowała przejść na emeryturę i wziąć do siebie wnuka, aby córka mogła spokojnie pracować. Maria zdawała sobie sprawę, że najpierw trzeba posprzątać. Nie mogłaby puścić syna do takiej antyhygieny.
Kiedy mieszkali razem, Maria nie zauważyła u matki takiego zachowania. Ona codziennie sprzątała, gotowała i prasowała. Wyraźnie wiek robi swoje. Teraz jest zupełnie inna…
Maria postanowiła zrobić matce prezent na urodziny — zamówić usługi sprzątania. Musiała oddać sporo pieniędzy, ale nie żałowała ich dla matki. Ale kuzynka obraziła się.
— Chcecie mnie obrazić, co? Czy ja jestem taka brudaszką? To dla mnie kropla goryczy w duszy! — odpowiedziała Nina Anatoliewna.
Od dwóch tygodni matka nie odbiera telefonów. Nie chce rozmawiać z córką. Taki prezent ją zbyt obraził. Czy nie zasługiwała na coś przyjemniejszego? No na kosmetyki albo nową sukienkę.
Co sądzisz: Czy Maria naprawdę obraziła matkę? Czy postąpiła słusznie? Co byś zrobił(a) na jej miejscu?