Zmęczona żona zaczęła mi doskwierać. Zdecydowałem się zainstalować kamerę, by dowiedzieć się, czym zajmuje się na co dzień…

To była najlepsza decyzja w moim życiu!

Zaczęliśmy się spotykać jeszcze w szkole. Wiedziałem, że chcę ją poślubić. Rozstaliśmy się w ostatnich latach szkoły. Myślałem, że już niczego nie da się naprawić, więc zacząłem życie od nowa.

Zacząłem spotykać się z innymi dziewczynami i pochłonąłem się pracą, by nie myśleć o niej. To przyniosło efekty, osiągnąłem niesamowite sukcesy zawodowe.

Oczywiście poszedłem na zjazd absolwentów. Miałem nadzieję, że się tam spotkamy. Ktoś mi powiedział, że wyjechała za granicę. Postanowiłem, że to już koniec, nasze drogi się nie skrzyżują.

Miałem romanse, ale nic poważnego się z nich nie wyłoniło. Moja miłość do niej nadal żyła w moim sercu i nic tego nie mogło przesłonić.

Pewnego razu poszedłem na kolejny zjazd absolwentów i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To była ona. Wznowiliśmy kontakt, ponieważ powiedziała, że jest wolna. Nasze uczucia rozgorzały na nowo, więc zaczęliśmy się znów spotykać.

Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie w tamtym momencie. Postanowiłem jej się oświadczyć, aby jej ponownie nie stracić. Mieszkaliśmy w centrum w wynajętym mieszkaniu. Miałem dobrą pensję, więc mogłem utrzymać naszą rodzinę. Ukochana nie spieszyła się z zatrudnieniem.

Byłem zadowolony. Żona była dobrą gospodynią domową, a kwestie finansowe przejąłem na siebie. Jedynym problemem było to, że była ciągle zmęczona. Żona przestała mi poświęcać uwagę. Starałem się ignorować złe myśli, ale nie mogłem. Zacząłem podejrzewać, że mnie zdradza. Aby dowiedzieć się prawdy i jej nie męczyć, wymyśliłem plan. Zainstalowałem kamerę, aby zrozumieć, czym się zajmuje, kiedy mnie nie ma.

Kamera była mała i niezauważalna. Mogłem obserwować wszystko online. To był świetny sposób, aby wszystko wyjaśnić i zobaczyć, czy ma kochanka.

Gdy otworzyłem telefon, by włączyć podgląd, moje serce zaczęło walić jak szalone. Bałem się. Bałem się zobaczyć to, na co nie byłem gotowy.

Gdy obserwowałem żonę, łzy popłynęły mi z oczu. Jakże byłem głupi! Cały dzień zajmowała się praniem, sprzątaniem i gotowaniem. Przez cały dzień mogła nawet nie usiąść. Targała ciężkie torby z zakupami, kilkakrotnie wynosiła śmieci, odnosiła moje rzeczy do pralni chemicznej. A wieczorem stroiła się, aby przywitać mnie w pełnej krasie.
Jak bardzo się myliłem! Rzuciłem wszystko, pobiegłem po kwiaty i pojechałem do domu, by zrobić niespodziankę ukochanej. Potem poszliśmy razem do restauracji. Trzeba było widzieć jej szczęśliwe oczy.

Moja żona powiedziała, że jestem najlepszym, co przydarzyło się w jej życiu, a to dla mnie najważniejszy komplement.