Alicja jak zwykle próbowała szybko posprzątać dom, bo w weekend z mężem postanowili urządzić imprezę i porządnie odpocząć. Za kilka godzin miała przyjść jej mama, aby zająć się małym dzieckiem, podczas gdy Alicja miała wizytę u dentysty.
Po przyjściu mama zauważyła, że dom nie jest posprzątany, i jak zwykle zamierzała urządzić awanturę. Alicja już przewidywała, że ich kłótnię będzie słychać w całym bloku. Alicja zawsze bała się kłótni z matką, jakby nadal była dzieckiem, które boi się kary za złe zachowanie. Teraz miała dwadzieścia siedem lat, ale nadal milcząco wysłuchiwała wywodów matki i przepraszała. Rodzicom w ogóle nie podobało się, jak żyje ich córka, więc Alicja codziennie czuła się winna, że nie słucha ich rad.
Alicja i Antoni znali się od dzieciństwa, siedzieli razem w ławce w szkole średniej, a Antoni był uważany za najprzystojniejszego chłopca w klasie. Wszyscy chłopcy go lubili, więc wiele dziewczyn chciało się z nim umawiać. Mieszkał w zamożnej rodzinie, miał dobre oceny, czasem uprawiał sport i był ulubieńcem wychowawcy klasy. Można powiedzieć, że w szkole prawie nie było dziewczyny, której by się nie podobał.
Alicja była zwykłą dziewczyną, uważaną za szarą myszkę, która rozmawiała tylko z kilkoma kolegami z klasy. W końcu jakoś tak wyszło, że Alicja i Antoni poszli na ten sam uniwersytet i zaczęli się spotykać, a po roku zamieszkali razem w wynajmowanym mieszkaniu. Rodzice polubili chłopaka Alicji i zaakceptowali jej wybór. Jednak po ślubie Alicji i Antoniego ich stosunek do niego się zmienił.
Następnie młode małżeństwo przeprowadziło się do własnego mieszkania, które kupili im teściowie, ale nie przejmowali się dorosłym życiem. Alicja całkowicie zaniedbała studia, a rodzice płacili duże pieniądze, aby jej nie wyrzucili i jakoś dostała dyplom. Pierwsza praca okazała się dla niej trudna, ale praktycznie nie pracowała, więc została zwolniona po półtora miesiąca – taka leniwa pracownica nie była tam potrzebna.
W drugiej pracy wytrzymała jeszcze krócej, ale ostatecznie znalazła trzecią, która nie była związana z jej wykształceniem. Antoni nawet nie zamierzał szukać pracy, bo chciał od razu dużo zarabiać jak jego rodzice. Ostatecznie, dzięki pomocy rodziców, znalazł pracę w firmie, która zgodziła się mu płacić za praktycznie nicnierobienie. Oczywiście, w domu prawie nie sprzątali. Mieszkanie wyglądało jak magazyn, w którym rzeczy leżące na podłodze były pokryte kurzem. Matka Alicji myślała, że zemdleje, gdy pierwszy raz od pół roku odwiedziła ich po przeprowadzce.
Później okazało się, że Alicja jest w ciąży, a małżonkowie mieli już po dwadzieścia pięć i dwadzieścia sześć lat. W mieszkaniu panował okropny bałagan, nawet nie mieli czasu na remont. Alicja i Antoni mówili, że świetnie im się żyje bez niego.
Małżonkowie w ogóle nie martwili się o przyszłość. Co weekend urządzali imprezy i zapraszali znajomych. Po tych imprezach nawet nie sprzątali, tylko wynosili śmieci. Pewnego razu drzwi do łazienki się zepsuły i nie zamierzali ich naprawiać. W końcu któryś z rodziców przyjechał i sam to zrobił. Antoni ich odradzał, bo uważał, że jeśli przeszkadza im ta zepsuta drzwi, to sami je naprawią, ale na razie im to nie przeszkadzało.
Tuż przed porodem rodzice z obu stron postanowili sami zrobić remont w mieszkaniu swoich dzieci, bo gdy już urodzi się dziecko, na pewno nie będą mieli na to czasu. Antoni nie miał nic przeciwko remontowi, ale nie zamierzał pomagać. Skoro rodzice chcą coś poprawić w domu, to niech to robią sami. On i Alicja nie zamierzali marnować swojego cennego czasu na remont, mogli po prostu oglądać telewizję lub znowu zorganizować imprezę.
Matka Alicji zaczęła zajmować się wnukiem, gdy córka miała pilne sprawy, ale pewnego razu, gdy córka wróciła do domu, postanowiła z nią porozmawiać.
– Alicja, myślę, że mogłabyś już wrócić do pracy, bo syn za kilka miesięcy pójdzie do przedszkola. Nie będziesz siedziała tak długo w domu, prawda?
– Po co mi ta praca? Nie zarabiam tam dużo, lepiej kiedyś później wrócę do pracy, a teraz chcę odpocząć.
– Twój mąż ma niewielką pensję, a żyjecie tylko dzięki pieniądzom, które dają wam rodzice Antoniego co miesiąc. A co jeśli ich zabraknie? Co wtedy zrobicie? Z głodu umrzecie!
– Nie martw się, zacznę pracować kiedyś później. Mamy jeszcze dużo czasu, mam dopiero dwadzieścia siedem lat. Poza tym, jak mam pracować, skoro i tak będę się martwić o dziecko? Kto wie, co się może stać w przedszkolu!
Po śmierci jednej z krewnych Antoni i Alicja odziedziczyli dom na wsi, który zamierzali przebudować i zrobić tam piękny remont, aby przyjeżdżać tam latem. Jak się spodziewali rodzice, nie podjęli się remontu. Była taka sama sytuacja jak z mieszkaniem. Pewnego razu Alicja nie mogła powstrzymać swojej złości i po prostu nakrzyczała na matkę, która znowu uczyła ją życia. Od tego czasu rodzina się pokłóciła, rodzice prawie nie widzieli się z dziećmi, a dzieci nie zamierzały przepraszać rodziców. Antoni bronił żony.
Obecnie małżonkowie żyją bez jakiejkolwiek pomocy rodziców, ale brakuje im pieniędzy. Jak długo starczy im sił?