Mąż skonsultował się ze swoją mamą i oświadczył mi, że jestem kiepską gospodynią i powinnam lepiej gotować i częściej sprzątać. Ale oboje z mężem chodzimy do pracy i wracamy razem. Dlaczego to na mnie spadają wszystkie obowiązki domowe, podczas gdy mąż naprawia kran i wkręca żarówkę raz na pół roku

Z Michałem jesteśmy małżeństwem stosunkowo niedługo. Od naszego ślubu minęło nieco mniej niż rok. A teraz niestety w naszej rodzinie pojawiły się jakieś nieporozumienia, które z każdym dniem się pogłębiają. Bardzo chciałabym je jak najszybciej rozwiązać.

Przed ślubem zawsze mieszkaliśmy osobno. Byłam przeciwna wspólnemu mieszkaniu przed ślubem i przeprowadziłam się do Michała dopiero wtedy, gdy byliśmy już małżeństwem. Pierwsze miesiące wspólnego życia nie były łatwe, myślę, że każda rodzina mnie zrozumie, ponieważ właśnie w tym okresie ludzie uczą się żyć razem.

Byliśmy szczęśliwi, że mogliśmy spędzać razem całe dni, cieszyć się życiem i doceniać każdą wspólnie spędzoną chwilę. Potem jednak romantyzm szybko minął i zaczęły się nieporozumienia dotyczące naszego wspólnego życia domowego.

Michał ma bardzo trudny charakter. Uważa, że obowiązki domowe dzielą się na męskie i kobiece i że każdy z nas powinien zajmować się wyłącznie swoimi zadaniami. Ile razy próbowałam mu wyjaśnić, że tak zwane “kobiece obowiązki domowe” trzeba wykonywać codziennie, poświęcając na to dużo czasu i energii, podczas gdy konieczność naprawienia półki czy kranu w kuchni czy łazience zdarza się bardzo rzadko.

W końcu musiałam ustąpić Michałowi, ponieważ mimo wszystko bardzo go kocham i chcę zachować nasze małżeństwo. Myślałam, że będę robić wszystkie domowe obowiązki na pół gwizdka, żeby nie zajmowały dużo czasu i energii, i od czasu do czasu kupować półprodukty, żeby nie stać godzinami przy kuchni, będąc zmęczoną po pracy. Na jakiś czas to zadziałało, a spory z mężem ucichły.

Jednak niedawno, zupełnie niespodziewanie, Michał powiedział mi: “Z mamą rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że nie jesteś wystarczająco dobrą gospodynią i powinnaś poświęcać więcej czasu na domowe obowiązki”. Ale ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego to ja muszę zajmować się całym domem, dlaczego wszystkie obowiązki domowe spoczywają na moich barkach, skoro oboje pracujemy praktycznie tak samo i wracamy do domu razem, a ja jestem tak samo zmęczona jak on.

Mamy wspólny budżet domowy, do którego dokładam się mniej więcej tyle samo co Michał. Po całym dniu pracy również chciałabym wygodnie usiąść na kanapie i trochę odpocząć. Chciałabym, żeby ktoś mnie nakarmił świeżo ugotowaną smaczną kolacją i wyprał moje rzeczy. Mimo to idę i gotuję dla nas obojga, sprzątam po naszym kocie i zmywam wszystkie naczynia. Czy to sprawiedliwe?

Po pracy wracamy razem, a mąż siada przed telewizorem, podczas gdy ja zajmuję się gotowaniem kolacji, praniem, prasowaniem ubrań, sprzątaniem i zmywaniem naczyń. Rano znowu razem szykujemy się do pracy, ale ja muszę jeszcze przygotować śniadanie. Czy to sprawiedliwe?

Każdy inny mężczyzna na jego miejscu byłby szczęśliwy z tego, co dla niego robię, a mojemu mężowi to wciąż za mało.

Michał skarży się, że rzadko gotuję i kupuję gotowe dania i półprodukty, że w domu często jest brudno, a naczynia czasami stoją brudne przez kilka dni. A kiedy trzeba wkręcić żarówkę, jest zbyt leniwy, żeby to zrobić, muszę mu o tym wielokrotnie przypominać. Zamiast zrobić coś samemu w naszym domu, Michał bez wahania wydaje pieniądze z naszego wspólnego budżetu na wezwanie majstra.

Zaproponowałam mu rozwiązanie: mogłabym zrezygnować z pracy i zajmować się domem, ale taki pomysł nie odpowiadał mojemu mężowi. Powiedział, że w takim przypadku będziemy musieli się rozwieść, bo nie zamierza mnie tak utrzymywać przez całe życie.

Nie mogę zrozumieć, jak rozwiązać to nieporozumienie, które nas teraz dotyka, i zachować w naszej rodzinie dobre relacje. Jestem gotowa ustępować Michałowi w drobnych sprawach, ale nie chcę pracować na dwa etaty. Co robię nie tak? Dlaczego ja muszę codziennie wykonywać obowiązki domowe po pracy, a on nie? Czy wszystkie rodziny tak żyją? Czy kobieta ma zawsze pracować, a mężczyzna tylko odpoczywać?