— Córka zaczęła się z nim spotykać dwa miesiące temu. My z ojcem w ogóle nie wiemy, co ten Andrzej sobą reprezentuje. Czy mogę mu ufać, jeśli nigdy go nie widziałam na oczy? A on zaprasza ją na wakacje! Oczywiście, że nie chcę puszczać Pauliny. Może to jakiś maniak? — opowiada 60-letnia Maria.
Córka Marii ma 23 lata. Rodzice uwielbiają swoją córkę i troszczą się o nią na wszelkie sposoby. Paulina dorastała w miłości i trosce. Mama ubierała ją w rajstopy aż do 9 klasy i nadal miesza jej cukier, żeby córka się nie przemęczała. Maria nie widzi w tym nic złego — tak okazuje troskę o swoją jedyną córkę.
Z Pauliną nigdy nie było problemów. Była prymuską i zawsze słuchała rodziców. Nawet w wieku nastoletnim nie sprawiała kłopotów. Wracała z dyskoteki o wyznaczonej przez rodziców godzinie. Z chłopakami nie spotykała się za bardzo, dopiero teraz jej życie osobiste zaczyna się układać.
Paulina poznała Andrzeja na firmowym przyjęciu. Pracują w tej samej firmie, ale w różnych działach. Ich związek rozwijał się bardzo szybko, bo oboje mają już swoje lata. Kilka dni po poznaniu się, Paulina nawet została na noc u swojego chłopaka. Maria wtedy tak się martwiła, że nie mogła zmrużyć oka.
Teraz dowiedziała się, że nowy chłopak zaprasza Paulinę na wakacje. Kupił już bilety i zarezerwował pokój w hotelu. Paulina dosłownie promienieje ze szczęścia, ale jej matka nie jest zadowolona z tego pomysłu. Doszło do kłótni i wezwania karetki, bo Maria źle się poczuła.
— Nigdy go nawet na oczy nie widziałam, jak mam puścić Polę z nim na dwa tygodnie? Nic o nim nie wiem. Z tego, co mówi córka, wydaje się w porządku. Ale ona jest w nim zakochana, więc nie widzi wad. Wiem, że ma mieszkanie i zajmuje kierownicze stanowisko. Ale to dla mnie za mało, żeby spokojnie puścić córkę — wzdycha Maria.
— Zaproście go na kolację!
Maria proponowała córce, żeby się poznali. Problem w tym, że sam Andrzej nie chce. W jego mniemaniu to już zaręczyny, a na takie kroki nie jest gotowy. Przecież spotykają się krótko, a on nie planuje się żenić. Jednak Maria uważa, że musi poznać rodziców, zanim gdzieś zabierze Paulinę. Nie może tak po prostu puścić córki z kimś nieznanym!
Przyjaciółki mówią Marii, że córka jest już dorosła. Powinna sama podejmować decyzje. Tym bardziej, że mają telefony i mogą utrzymywać kontakt. Nic złego się nie stanie, w końcu żyjemy w cywilizowanym świecie. Maria nikogo nie słucha i nalega na spotkanie. Nawet schowała paszport córki, żeby ta nie mogła wyjechać.
***
Czy Maria postępuje właściwie? Czy nie przesadza, przecież córka jest już dorosła? Czy Andrzej musi poznać rodziców swojej dziewczyny? On pewnie już żałuje, że zaprosił ją nad morze. Miałby mniej problemów. A może on jednak popełnia nieprzemyślany krok? Co myślicie?