Rozwiedli się, on mieszka z rodzicami, a pod koniec tygodnia przebywa u byłej żony, żeby rzekomo spędzać czas z dzieckiem
Wszyscy uważali ją za dziwną. W pracy również, nigdy nie miała żadnych przyjaciół, mówiła tylko o sprawach zawodowych, nigdy nie wdawała się w zbędne rozmowy czy plotki.
W pracy zdawało się, że przyjaciół jej nie potrzeba.
Najciekawsze w tej historii było to, że Natalia miała czerwony dyplom, a pracowała w małej laboratorium, bez perspektyw na awans czy wysokie zarobki.
Okazało się, że w jej życiu wydarzyła się tragedia, po której nie chciała nikogo do siebie dopuszczać ani nawiązywać nowych relacji. Tą tragedią była śmierć jej ojca. Jedyną bliską osobą, którą miała, był ktoś z instytutu.
Czy to dlatego pracowała właśnie w tym miejscu?
Po pewnym czasie laboratorium zostało zamknięte, więc Natalia musiała szukać nowej pracy, którą znalazła z niesamowitą szybkością. Nowa praca była dobrze płatna i interesująca, dokładnie taka, jakiej chciała. Natalia miała wszystko – pieniądze, ubrania, własne mieszkanie, ale brakowało jej ludzi w życiu – przyjaciół, partnerów.
Przez lata pracy udało jej się zaoszczędzić na własne mieszkanie. W końcu wyprowadziła się od matki do własnego mieszkania na kredyt. Matka Natalii była bardzo specyficzną osobą, surową i poważną, nigdy nie dopuszczała do córki nieodpowiednich osób.
Był tylko jeden taki, z instytutu. Kochał Natalię, ale nie miał własnego mieszkania.
Paweł pracował jako administrator systemów w firmie, w której pracowała Natalia. Cały czas spędzał przed monitorem. Całe swoje pieniądze wydawał na komputer, gry i gadżety związane z jego pasją.
Miał wygodne życie: mieszkał u rodziców, którzy go karmili, nie musiał martwić się o rachunki. Ale rodzice zaczęli poruszać temat jego przyszłości.
Paweł czuł się urażony, że rodzice oczekują od niego więcej, niż tylko dać mu chleb. Jednak to nie był żaden chleb, bo jadł bardzo drogo i dużo.
Paweł wyprowadził się od rodziców, zaczął mieszkać sam, wynajął mieszkanie i zrozumiał, że teraz nie może wydawać tyle, co wcześniej, bo trzeba płacić za jedzenie, ubrania i mieszkanie.
Brakowało mu pieniędzy. Postanowił znaleźć kobietę, z którą mógłby zamieszkać. Zdał sobie sprawę, że nie jest atrakcyjny – wysoki, chudy, nijaki. Do rodziców wrócić nie mógł, bo czuł się przez nich zraniony.
Pewnego dnia zobaczył Natalię w pracy.
Potrzebowała naprawić błąd na komputerze, który przestał działać. Paweł początkowo nie interesował się nią, była zwykłą, szarą myszką, zadbaną, niską. Ale wszystko się zmieniło.
Dowiedział się, że ma własne mieszkanie – co prawda na kredyt, ale to był dobry wariant. Mógł płacić połowę i żyć dobrze. Do tego rodzice ciągle marudzili o żonę i dzieci. Uznał, że taka prosta dziewczyna nikomu innemu nie wpadnie w oko.
Zaczął ją adorować, a potem sugerować coś poważniejszego. Natalia początkowo nie chciała go przyjąć, ale potem pomyślała, że jeśli to jest przeznaczenie, to on weźmie ją za żonę. Powiedziała mu to.
Paweł najpierw nic nie rozumiał, ale potem uznał, że to nie jest zły pomysł. Powiedzieli o swoim planie rodzicom, którzy byli bardzo zadowoleni, poza matką Natalii, która nie była zachwycona. Ślub odbył się dwa miesiące później.
Paweł przeprowadził się do mieszkania Natalii i był zadowolony. Ustalili, że ona będzie płacić za wszystko, a on spłacał jej kredyt.
Żyli szczęśliwie, dopóki Natalia z dzieckiem nie musiała przejść na urlop macierzyński. Nie mogła już zarabiać tyle, co wcześniej, więc zaczęła prosić męża o pieniądze.
Paweł był niezadowolony, ale dawał jej jakieś sumy. Później okazało się, że brał pieniądze, które płacił za mieszkanie Natalii.
Natalia, choć była spokojna i cicha, bardzo się zdenerwowała, gdy usłyszała:
— Mieliśmy umowę, że ja płacę za kredyt, a ty za resztę. Teraz prosisz mnie o pieniądze, więc zabieram, co miałem płacić.
Nie obchodziło go, że mają teraz dziecko. Trzymał się umowy. Natalia powiedziała, że złoży wniosek o ulgę.
Ostatecznie się rozwiedli. Paweł mieszka z rodzicami, a pod koniec tygodnia przebywa u byłej żony, żeby rzekomo spędzać czas z dzieckiem.