Dzieci się na mnie obraziły. Nie dzwonią i nie odbierają moich telefonów. A wszystko dlatego, że odmówiłam przeprowadzki do nich, aby zajmować się wnukiem. – Jak mam mieszkać z wami w jednopokojowym mieszkaniu? – usprawiedliwia się Jarosława
Jarosława jest emerytką, ale pracuje na pełny etat. Z różnych powodów nie ma własnego mieszkania, ale wynajmuje jednopokojowe mieszkanie na korzystnych warunkach.
Dlaczego na korzystnych? Wynajmuje od starszego małżeństwa, dla którego jest to dodatkowy dochód. Biorą niedużo i nie zamierzają sprzedawać mieszkania. Jarosława kupiła nawet swoje własne meble.
Ma czworo dzieci. Wszyscy są już dorośli. Niedawno pochowała najstarszego syna, miał zaledwie 44 lata. Syn ciężko chorował. Jarosława pomagała, jak mogła, przyjeżdżała na weekendy i po pracy, dawała pieniądze na leczenie.
Bardzo się zmęczyła przez te lata, ale nie mogła zostawić syna i jego rodziny. Synowa proponowała, żeby u nich została i zamieszkała razem z nimi, w dużym domu miejsca by starczyło. Ale Jarosława się nie zgodziła, woli mieszkać sama i zajmować się swoimi sprawami.
Jest jeszcze młodszy syn, który nie potrafi się ustatkować. Czasami przychodzi do matki, żeby zostać na kilka dni, kiedy pokłóci się z żoną. Ale Jarosława nie jest z tego zadowolona i szybko go wyprasza.
Jest też córka, która z mężem mieszka w dużym mieście, codziennie dzwonią. Córka daje braciom i ich żonom prztyczka, żeby nie wchodzili matce na głowę.
Ale teraz mowa o Adamie i jego żonie Annie. Mieszkają w stolicy województwa, wynajmują jednopokojowe mieszkanie.
Niedawno urodziła im się córka i Anna musiała pójść na urlop macierzyński. Ma dobrą pracę i bez jej pensji w rodzinie zaczęło brakować pieniędzy.
Trzeba płacić za wynajem mieszkania, Adam płaci alimenty na syna. Nowo narodzona córka ma problemy zdrowotne, jest na sztucznym karmieniu, a z powodu alergii pokarmowej pasuje tylko drogie mleko modyfikowane.
Adam i Anna wpadli na pomysł, żeby zamieszkała z nimi Jarosława. Anna wróciłaby do pracy, a teściowa zajmowałaby się wnuczką.
Jarosława nie chce: „Jak mam mieszkać z wami w jednopokojowym mieszkaniu? Czy pomyśleliście o tym? Jesteście młodzi, potrzebujecie prywatności, a co ja będę robić? Już mi ciężko opiekować się niemowlakiem przez cały dzień”.
A synowa z synem nalegają. Jarosława odpowiada: „Jutro się pokłócimy, a ja stracę to dobre mieszkanie i pracę, sprzedam meble, dokąd wrócę?”. Nawołuje ich do przemyślenia swoich wydatków.
„Synu, policz, ile pieniędzy wydajesz na szkodliwe nawyki, na zajęcia kickboxingu, może zrezygnujesz z tych wydatków, dopóki dziecko jest małe? Ja trochę dołożę, a potem córka pójdzie do żłobka”.
Ale tego nie chcą. Naciskają na matkę, dopóki córka Jarosławy nie porozmawiała z bratem, żeby dali matce spokój.
Dali spokój… ale się obrazili. Nie dzwonią i nie odbierają telefonów.
Jarosława się tym nie martwi, jak będą potrzebować pieniędzy, to zadzwonią.