Mąż chciał posłuchać rady teściowej i podnieść swój autorytet w domu, ale mu się to nie udało

Relacje z teściową nie były zbyt złe. Nie kłóciliśmy się, nigdy nie było między nami bezpośredniego konfliktu. Jednak Teresa Kowalska wciąż traktowała mnie negatywnie. Było to zawsze wyczuwalne.

Teściowa lubiła opowiadać Władkowi, jak źle do niego się odnoszę, jak nie dbam o niego. Zawsze powtarzała, że o kobiecie ocenia się po tym, jak wygląda jej mąż. Kilka tygodni temu Teresa Kowalska była u nas w gościach. Rozmowa była bardzo napięta.

— Musicie już pomyśleć o dzieciach — powiedziała Teresa Kowalska.

— Mamo, będziemy rodzić dziecko, kiedy przeprowadzimy się do własnego mieszkania — powiedział Władek. — Zostało nam niewiele do zgromadzenia na pierwszy wkład kredytu hipotecznego.

— A inaczej będziecie jeszcze długo zwlekać — spojrzała na mnie teściowa. — Potem trzeba będzie robić remont, a miesięczne raty będą zbyt mocno obciążać budżet.

Ten rozmowa mnie zirytowała, a także męża. Płynnie zmieniliśmy temat. Jednak tylko ja czułam, że teściowa będzie dalej naciskać na syna. Tak się właśnie stało.

W dniu wolnym Teresa Kowalska zadzwoniła do Władka. Żądała, aby zawiózł ją na targ. W tym czasie jeszcze drzemiałam. Dopiero po rozmowie męża z matką musiałam się obudzić.

— Pojadę do mamy, trzeba ją zawieźć na targ — powiedział Władek. — Ty odpocznij, połóż się. Wrócę, a potem zajmiemy się tym, co planowaliśmy.

Taki wariant mi odpowiadał. Jednak tylko wiedziałam, że od matki Władek wróci nie tak szybko, jak mu się wydaje. I jego nastrój nie będzie najlepszy.

Kilka godzin później Władek pojawił się w drzwiach. Po nim zrozumiałam, że wszystkie moje najgorsze przypuszczenia stały się rzeczywistością.

— Mama znowu zaczęła mówić mi o dzieciach — zaczął Władek.

— Umówiliśmy się, przypomniałam mężowi.

— Pamiętam, nie zapomniałem. Ale ty jeszcze i nie chcesz zbytnio czegoś robić w domu. Mama powiedziała mi znowu, że moja koszula jest pomięta, że nie noszę takich spodni, że moje buty już się zużyły. Tak nie można traktować męża. Myślę, że mama ma rację.

— A co jeszcze mama powiedziała słusznie?

— Musisz lepiej prowadzić gospodarstwo domowe — zaczął Władek. — Zawsze nie ma u ciebie domowego jedzenia. Gotujesz tylko półprodukty. A ja po pracy, zmęczony, wracam, chcę się zrelaksować, cieszyć się ciepłą atmosferą. Myślę, że zamierzasz mnie porzucić.

— Rozpoznaję słowa teściowej — powiedziałam. — Teresa Kowalska tym razem się postarała. To ona kazała ci wszystko mi powiedzieć.

Mąż lekko się zastanowił, ale potem skinął głową. Okazało się, że jego mama nie tylko zabrała go na targ. Chciała też kupić mu nowe ubrania, żeby pokazać mi, że całkowicie przestałam cieszyć Władka. Dodatkowo chciała wyprać wszystko, co miał na sobie.

Teściowa zaczęła także przypominać Władkowi o dzieciach, mówiła, że nie rodzę nie tylko z powodu braku mieszkania. Uważała, że mam kochanka, że planuję do niego odejść, gdy będziemy mieć własne mieszkanie, które będzie można podzielić.

O gotowaniu i sprzątaniu mówiła tradycyjnie. Ale to na tle wszystkiego innego było niczym, pustym dźwiękiem.

Aby przywrócić męża na ziemię, przypomniałam mu, jak wyglądają sprawy w naszej rodzinie.

— Nie szkodzi, że zarabiam kilkakrotnie więcej niż ty? Jesteś dorosłym mężczyzną, powinieneś umieć posprzątać po sobie, wyprasować sobie koszulę, jeśli jestem zmęczona w pracy i nie mogę czegoś zrobić. A w sprawie dzieci umówiliśmy się z tobą. Gdy tylko będziemy mieć mieszkanie, od razu zaczniemy myśleć o poczęciu.

Mąż się uśmiechnął. Widziałam tego Władka, z którym mogę normalnie rozmawiać.

— Ty, kochanie, odpocznij, połóż się trochę. Pójdę do kuchni, usmażę ziemniaki, które tak lubisz. Nie umiem gotować, ale myślę, że muszę zacząć to opanowywać, żeby pomagać ci w domu.

Uśmiechnęłam się, przytuliłam męża i poszłam do sypialni. Jeszcze pół godziny odpoczywałam, a potem poszłam pomagać mężowi.

Cieszę się, że teściowa mieszka osobno, że nie może kontrolować każdego kroku Władka. Gdyby zawsze była blisko, to nie miałabym już męża. Z pewnością nakłoniłaby go przeciwko mnie, przekonała Władka o mojej niewierności. W takim przypadku rozwód nie zwlekałby długo.