Całe swoje młodości materialnie wspierałem rodziców i opłacałem bratu studia na uniwersytecie. Ale jedna rozmowa sprawiła, że stałem się „niewdzięcznym” w ich oczach

Wiecie, kiedy ludziom wygodnie was kochać i doceniać, będą to robić. A jak tylko coś pójdzie nie tak zgodnie z ich planem, stajecie się pierwszym wrogiem. Teraz czuję się bardzo zraniony i nieprzyjemnie. Bo taka była reakcja mojej rodziny. Kiedy miałem możliwość dawać pieniądze, byłem kochanym synem, a potem wszystko się zmieniło.

Teraz mam prawie trzydzieści lat i uważam, że w tym wieku dzieci zdecydowanie powinny odłączyć się od rodziców i dać im spokojnie żyć. Rodzice i tak poświęcają dzieciom większość swojego życia, w tym wieku już potrzebują odpoczynku. Pracowałem bardzo długo i bardzo ciężko, i mimo to mi się udało. Zebrałem pieniądze na pierwszą wpłatę kredytu i kupiłem własne mieszkanie.

Niedawno się wprowadziłem i postanowiłem, że chcę świętować urządzenie mieszkania w gronie bliskich krewnych. A jeśli być dokładniejszym, to z rodzicami i młodszym bratem.

Bardzo chciałem, aby rodzice szczerze cieszyli się moimi osiągnięciami, a ponadto pomagałem zarówno im, jak i młodszemu bratu, którego edukację na uniwersytecie opłacałem przez całe trzy lata. Teraz jest już na ostatnich latach studiów i nawet znalazł pracę, więc podczas urządzenia mieszkania poruszyłem kwestię, że jest już w stanie sam opłacać swoje studia. Zacząłem wyjaśniać, że nie mam już dwudziestu lat i muszę myśleć o sobie. Bo za około 5-10 lat będę musiał opiekować się rodzicami, i logicznie, że to zadanie spadnie na mnie, a nie na młodszego brata.

Ale reakcja mojej rodziny była dla mnie bardzo nieoczekiwana. Brat bardzo na mnie krzyczał i mówił, że jestem egoistą. Według niego nie musiałem teraz kupować mieszkania, tylko kontynuować pomaganie mu. Nie spodziewał się, że tak z nim postąpię, a według niego, gdyby wiedział, to nawet nie poszedłby na uniwersytet.

Rodzice go wsparli i powiedzieli, że nawet nie myśleli o opłacaniu edukacji młodszego brata, ponieważ teraz przygotowują się do wyjazdu na wakacje. Z jakiegoś powodu nie zrozumiałem, w którym momencie zapomnieli, że to ja opłacałem wakacje za granicą, a także edukację brata.

Po tej histerii brata, pokłóciliśmy się jeszcze z rodzicami. Po czym zebrali się i odeszli, mówiąc, że jestem niewdzięcznym dzieckiem i egoistą. Nawet nikt mnie nie pogratulował z okazji urządzenia mieszkania.