Przyjaciółka Marysi kilka lat temu wyjechała z rodzinnego domu, dobrze urządziła się w stolicy i marzyła, żeby sprowadzić rodziców bliżej siebie. Wtedy rodzice nie mieli jeszcze sześćdziesiątki, ale oboje jednogłośnie powtarzali: „My już starzy na przeprowadzki, nie chcemy, nie pojedziemy”. Odmawiali, aż w końcu czas zrobił swoje. Dziś Marysia patrzy na to ze smutkiem i codziennie dzwoni do swojej mamy, błagając ją, żeby sprzedała dom i przeprowadziła się bliżej.
Marysia ma prawie 30 lat. Razem z mężem wyjechali z małego miasteczka do Warszawy, znaleźli pracę, stanęli na nogi, urodziła im się córeczka, która ma już cztery lata. Spłacają kredyt… Continue reading "Przyjaciółka Marysi kilka lat temu wyjechała z rodzinnego domu, dobrze urządziła się w stolicy i marzyła, żeby sprowadzić rodziców bliżej siebie. Wtedy rodzice nie mieli jeszcze sześćdziesiątki, ale oboje jednogłośnie powtarzali: „My już starzy na przeprowadzki, nie chcemy, nie pojedziemy”. Odmawiali, aż w końcu czas zrobił swoje. Dziś Marysia patrzy na to ze smutkiem i codziennie dzwoni do swojej mamy, błagając ją, żeby sprzedała dom i przeprowadziła się bliżej."