Kiedy starszy syn się ożenił, babcia oddała mu swoje jednopokojowe mieszkanie, a sama przeprowadziła się do mnie – do mojego dwupokojowego. Na początku wszyscy byli zadowoleni: starszy miał swoje gniazdko, młodszy został ze mną, babci było raźniej. Ale z czasem wszystko się skomplikowało. Teraz starszy syn z rodziną chce się wprowadzić z powrotem do naszego mieszkania, bo „ciasno im”, a młodszy jest kategorycznie przeciw. I tak brat z bratem przestali ze sobą rozmawiać, a ja stałam się tą „winną”, która nikomu nie potrafi dogodzić.
— Jestem pewna, że wszystkiemu winne są te mieszkania! — mówiła 55-letnia Marina swojej sąsiadce, pani Wirze. — Gdyby ich nie było, może i my byśmy żyli spokojniej, bez tych… Continue reading "Kiedy starszy syn się ożenił, babcia oddała mu swoje jednopokojowe mieszkanie, a sama przeprowadziła się do mnie – do mojego dwupokojowego. Na początku wszyscy byli zadowoleni: starszy miał swoje gniazdko, młodszy został ze mną, babci było raźniej. Ale z czasem wszystko się skomplikowało. Teraz starszy syn z rodziną chce się wprowadzić z powrotem do naszego mieszkania, bo „ciasno im”, a młodszy jest kategorycznie przeciw. I tak brat z bratem przestali ze sobą rozmawiać, a ja stałam się tą „winną”, która nikomu nie potrafi dogodzić."